Małżeństwo i odpowiedzialność
Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi! 20 Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu. 21 Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha (Kol 3,19-21).
Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, 23 bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła: On – Zbawca Ciała. 24 Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom – we wszystkim. 25 Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie (Ef 5,22-25).
———
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. 2 Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwąwiarę, tak iżbym góry przenosił. a miłości bym nie miał, byłbym niczym. 3 I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. 4 Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; 5 nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; 6 nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. 7 Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma (1 Kor 13,1-7).
————-
Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, i zadali Mu pytanie: „Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?” 4 On odpowiedział: „Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? 5 I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. 6 A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela”. 7 Odparli Mu: „Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i odprawić ją?” 8 Odpowiedział im: „Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony; lecz od początku tak nie było” (Mt 19,3-8).
Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! 28 A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa (Mt 5,27-28).
Wiele osób w negatywny sposób odbiera fragment z Listu do Efezjan: „Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, 23 bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła”. Jednak słowa św. Pawła nie negują kobiety, nie wskazują na patriarchalizm- poddanie się żony, lecz są wskazaniem na obustronną relację; z jednej strony widzimy wierne poddanie się mężowi, a z drugiej strony ogromną miłość (agape). O takim stopniu miłości pisał św. Paweł w Liście do Efezjan: „Tak powinni mężowie miłować żony swoje, jako swoje własne ciała; kto miłuje żoną swoją, samego siebie miłuje” (Ef 5,28). Miłość agape to nie jest tylko zauroczenie, zadurzenie czy chwilowy stan emocjonalny, lecz jest to miłość głęboka, która wyrasta z naszego zakorzenienia w Bogu. Miłość jaką powinien kierować się mąż w stosunku do swojej żony przyrównana została do oblubieńczej miłości Chrystusa, jaką darzy swój Kościół. Chrystus tak bowiem umiłował swój Kościół, że zaparł się samego siebie, zaryzykował sobą, własnym losem i oddał za nas swoje życie. Nie wystarczy więc, aby mąż kochał żonę w takiej mierze, w jakiej on sam korzysta z tej miłości, lecz swoją postawą powinien uświęcać żonę. Poddaństwo o jakim pisze św. Paweł nie oznacza dominacji męża, lecz taki stosunek żony do męża, który ma na celu dobro małżeństwa.
Również Ewangelia św. Mateusza pozwala nam zrozumieć hierarchię, która jest potrzebna do budowania trwałych relacji małżeńskich: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem (Ef 5,31). W momencie zawarcia sakramentu małżeństwa zmienia się punkt odniesienia. Kobieta, która do tej pory była posłuszna swoim rodzicom, na pierwszym miejscu powinna stawiać męża i dobro swojej rodziny. Również mąż musi wyrzec się owego podporządkowania rodzicom, tylko wtedy będzie w stanie być „głową żony” (Ef 5,23).
Motto: „Nie odbuduje się zachwianej więzi rodzinnej, nie uleczy się ran powstających z ludzkich słabości i grzechu bez powrotu do Chrystusa, do sakramentu.
I ja wołam do was, bracia i siostry, byście rozpalali na nowo Boży charyzmat małżonków i rodziców, jaki jest w was przez sakrament małżeństwa. Tylko w oparciu o łaskę tego sakramentu możliwe jest pełne przebaczenie, pojednanie i podjęcie na nowo wspólnej drogi. Przez nią odnawia się i ożywia ludzka miłość oraz tożsamość i prawdziwość ludzkich przyrzeczeń. Życie uczy nas, że miłość, miłość małżeńska, jest zawsze szczególną próbą całego życia. Nie wtedy jest wielka i prawdziwa, kiedy zdaje się łatwa i przyjemna. Wtedy, gdy potwierdza się w próbach życia, podobnie jak „złoto w ogniu”. Bardzo ubogie pojęcie o ludzkiej i małżeńskiej miłości miałby ten, kto by myślał, że gdy nadchodzi czas próby, kończy się miłość i radość. To właśnie wtedy uczucia ludzkie ukazują swoją trwałość; to właśnie wtedy umacnia się oddanie i czułość, bo prawdziwa miłość nie myśli o sobie, lecz o tym, jak przyczynić się do dobra ukochanej osoby; jej największą radością jest szczęście tych, których kocha.
Jest poważnym błędem myślenie, że człowiek realizuje siebie pełniej poprzez stałe rozpoczynanie od zera, zmianę partnera, ilekroć tego zapragnie – niż wtedy, gdy nawet pośród trudności pozostaje wierny raz wypowiedzianemu „tak”. Człowiek, który cofa wypowiedziane niegdyś „tak”, odżegnuje się od obiecanej wierności i odbiera darowaną niegdyś miłość, odrywa się od fundamentu, na którym opiera się jego własne życie. Nie ma już ojczyzny i pogrąża się w otchłani grzechu, który w pierwszej chwili może wydawać się pociągający, lecz nieuchronnie prowadzi do ontologicznej alienacji, utraty własnej tożsamości, samozniszczenia. Wierność wobec własnego początku, oznaczająca wierność wobec partnera, którego zaślubiłem w obliczu Boga, wierność samemu sobie, bowiem sam wypowiedziałem owo „tak”, wierność niezależna od przebytej ewolucji i stopnia samorealizacji, wierność wobec drugiego człowieka, takiego, jaki jest, niezależnie od jego rozwoju – taka wierność jest nie tylko podstawową strukturą małżeństwa i rodziny, ale samego istnienia ludzkiego, jest gwarancją zaufania i porządku, bez których ludzkość runęłaby w gruzy.
Nie brakuje, niestety, we współczesnym świecie ludzi, którzy roszczą sobie prawo do proponowania małżeństwom i rodzinom namiastek łatwego szczęścia. Proszę was, byście nie dawali się zwodzić! (…) W obliczu trudności, jakie nastręczać może życie małżeńskie, nie dajcie się zwieść łatwym rozwiązaniom, takim jak rozwód, gdyż w istocie są to tylko rozwiązania pozorne. Chrześcijanie wiedzą, że małżeństwo, związek z natury swojej nierozerwalny, zostało uświęcone przez Chrystusa, który sprawił, że uczestniczy ono w niezniszczalnej i wiernej miłości pomiędzy Nim i Jego Kościołem (por. Ef 5, 32). W sposób szczególny rodziny chrześcijańskie znajdą siłę i łaskę, konieczne do przezwyciężenia przeszkód zagrażających ich jedności, poprzez uczestnictwo w sakramencie pojednania i przyjmowania Ciała Chrystusowego. Niech przy tym nie zapominają, iż prawidłowa miłość hartuje się w cierpieniu”.
Jan Paweł II