- RAJ
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem. Ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami (Rdz 1,1-2).
A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: „Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?” Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią: a on zjadł. A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski (Rdz 3,1. 6-7). Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty. Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia (Rdz 3, 23-24).
Biblijny opis stworzenia ukazuje nam prawdę, iż Bóg uczynił wszystko z niczego. W Piśmie Świętym nie ma żadnej wzmianki o elementach istniejących przed działaniem demiurga. W swoim dziele stwórczym Bóg przechodził od istot mniej doskonałych do bardziej doskonałych. Człowiek został umieszczony w raju, jako ukoronowanie całego stworzenia. Biblijny raj jawi się jako cudowna harmonia i relacja z Bogiem – to stan szczęśliwości, „złoty wiek”. Cudowny ogród rajski był darem Boga dla ludzi i jednocześnie zadaniem. W ogrodzie Bóg umieścił Adama i Ewę dając im polecenie, aby nie zrywali owocu z drzewa zakazanego. W ogrodzie pojawiła się postać szatana- istoty duchowej, posiadającej rozum. Szatan, posługujący się doskonałą znajomością psychologii, w umiejętny sposób nakłaniał do spożycia owocu z drzewa zakazanego. Warto podkreślić, że Szatan nie skłaniał wprost do popełnienia zła, ale negował rzeczywistość kary, wskazywał jednocześnie na korzyści jakie by z tego wynikły.
Zerwanie owocu z drzewa zakazanego stało się zasiewem zniszczenia. Człowiek zaczął szukać własnej autonomii, niezależności moralnej, zbuntował się przeciw przymierzu, które mu Bóg oferował. Warto zwrócić uwagę, że nieposłuszeństwo człowieka sprawiło, że człowiek utracił wiele darów otrzymanych z rąk Boga, ale Bóg nie zmienił swej wielkiej miłości ku niemu. Utrata raju doprowadziła do wygnania, Bóg zamknął przed człowiekiem raj, w którym rosło drzewo życia- symbol nieśmiertelności. Postawiwszy w bramie archaniołów strzegących „drogi do drzewa życia” wypędził w ten sposób człowieka z raju. Zepsucie i degradacja moralna człowieka doprowadziły do potopu (tabliczka nr. 2).
CIEKAWOSTKA: Po prawej stronie, przy wejściu do ogrodów rośnie jabłoń, ponieważ właśnie to drzewo jest przedstawiane w naszej kulturze jako drzewo zakazane. Kiedy Adam i Ewa złamali zakaz Boży, poczuli że są nadzy i okryli się gałązkami figowymi (dlatego przy wejściu po lewej stronie widoczna jest figa pospolita).
MOTTO: „Czy nie byłoby to dziwne, gdyby pozbawiony wszelkiego sensu i celu wszechświat przez przypadek stworzyli ludzie, tak obsesyjnie poszukujący sensu?” (Sir John Templeton, The Humple Approach: Scientists Discover God)
- NOE
A potop trwał na ziemi czterdzieści dni i wody wezbrały, i podniosły arkę ponad ziemię (Rdz 7,17).
A po czterdziestu dniach Noe, otworzywszy okno arki, które przedtem uczynił, 7 wypuścił kruka; ale ten wylatywał i zaraz wracał, dopóki nie wyschła woda na ziemi. 8 Potem wypuścił z arki gołębicę, aby się przekonać, czy ustąpiły wody z powierzchni ziemi. 9 Gołębica, nie znalazłszy miejsca, gdzie by mogła usiąść, wróciła do arki, bo jeszcze była woda na całej powierzchni ziemi; Noe, wyciągnąwszy rękę, schwytał ją i zabrał do arki. 10 Przeczekawszy zaś jeszcze siedem dni, znów wypuścił z arki gołębicę 11 i ta wróciła do niego pod wieczór, niosąc w dziobie świeży listek z drzewa oliwnego. Poznał więc Noe, że woda na ziemi opadła (Rdz 8,6-11).
Noe był rolnikiem i on to pierwszy zasadził winnicę (Rdz 9,20).
Po wydarzeniu w raju człowiek stał się przeciwnikiem Boga. Jedynie patriarcha Noe odbiegał swoją postawą od innych. Bóg ‘zasmucony’ grzesznością ludzi postanowił zesłać na świat potop, jako karę za ich czyny, lecz Noego postanowił zachować przy życiu. Nakazał wybudować mu arkę, aby ocalić jego rodzinę oraz poszczególne gatunki zwierząt.
Autor natchniony używa w tym fragmencie antropomorfizmów, podkreślając zasmucenie Boga. Bóg był zaskoczony postawą ludzi, można odnieść wrażenie, że Bóg nie jest wszechwiedzący, dodatkowo przeżywa rozczarowanie. Jednak autor z pewnością nie miał na celu degradacji Boga, lecz ukazuje w ten sposób niezwykłe zainteresowanie człowiekiem ze strony samego Jahwe. Potop jawi się nie tylko jako kara za grzechy ludzkości, lecz jako chęć oczyszczenia świata z grzechu.
Potop trwał czterdzieści dni. W czasie jego trwania, Noe wypuścił z arki gołębicę, aby sprawdzić czy poziom wód opadł. Powróciła ona po pewnym czasie ze świeżym listkiem z drzewa oliwnego, co świadczyło o tym, że wody potopu już ustały i można opuścić arkę.
Gołębica ukazuje się w naszych ogrodach jako zwiastun dobrej nowiny. To właśnie przez Noego odrodziła się nowa przyjaźń z Bogiem.
Ciekawostka: Księga Rodzaju podkreśla również, iż pierwszą winnicę zasadził Noe, dlatego przy tej postaci można zobaczyć winorośl, która w swym zamiarze ma przypominać budowę arki.
- ABRAHAM
Pan rzekł do Abrama: „Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem (Rdz 12, 1-2).
Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia. Abraham spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie.
Ujrzawszy ich podążył do wejścia do namiotu na ich spotkanie.
A oddawszy im pokłon do ziemi, rzekł: „O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać twego sługi!” (Rdz 18, 1-3).
Zapytali go: „Gdzie jest twoja żona, Sara?” – Odpowiedział im: „W tym oto namiocie”. Rzekł mu jeden z nich: „O tej porze za rok znów wrócę do ciebie, twoja zaś żona Sara będzie miała wtedy syna” (Rdz 18, 9-10).
Abraham jawi się jako człowiek, któremu Bóg powierzył szczególne zadanie, mówiąc: „Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę” (Rdz 12,1). Dom rodzinny, dom ojca od zawsze był przedmiotem silnego przywiązania, dlatego Abraham dostał od Boga trudne zadanie, wymagające głębokiego zawierzenia. Bóg dał jednocześnie Abrahamowi obietnice potomstwa i ziemi. Pragnienie posiadania ziemi było czymś naturalnym, co towarzyszyło wielu plemionom wędrującym po Bliskim Wschodzie. Ziemia ta jednak miała być wyjątkowa, bowiem na niej w szczególny sposób miał przebywać Bóg. Abraham był w podeszłym wieku, kiedy Bóg obiecał mu, że jego żona Saraj urodzi mi syna. Saraj nie podzielała wiary Abrahama, nie wierzyła w to, że jeszcze będzie w stanie urodzić dziecko, więc wysłała do męża niewolnicę, którą urodziła mu syna Izmaela. Jednak Bóg, który zawsze dotrzymuje obietnic sprawił, że Abraham doczekał się swojego upragnionego syna, któremu nadano imię Izaak, co w języku hebrajskim oznacza „on się śmieje”.
- IZAAK
Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do niego: „Abrahamie!” A gdy on odpowiedział: „Oto jestem” – powiedział: „Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jaki ci wskażę”.
A gdy przyszli na to miejsce, które Bóg wskazał, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy swego syna Izaaka, położył go na tych drwach na ołtarzu.
Potem Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna. Ale wtedy Anioł Pański zawołał na niego z nieba i rzekł: „Abrahamie, Abrahamie!” A on rzekł: „Oto jestem”.
Anioł powiedział mu: „Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego!” Abraham, obejrzawszy się poza siebie, spostrzegł barana uwikłanego rogami w zaroślach. Poszedł więc, wziął barana i złożył w ofierze całopalnej zamiast swego syna (Rdz 22, 1-13).
Bóg wystawił Abrahama na próbę, aby złożył w ofierze całopalnej swego długo wyczekiwanego syna Izaaka. Ofiary całopalne były powszechnie praktykowane. Abraham, jako człowiek bogobojny, udał się z synem do miejscowości Moria, chcąc złożyć Izaaka w ofierze całopalnej. Myśl o tym, że spełnienie ofiary pozbawiłoby go potomka, stanowiło najcięższą próbę z możliwych. Kiedy Abraham podnosił nóż na syna, Anioł Pański zawołał z nieba, aby nie podnosił ręki na chłopca. Abraham okazał swoją siłę wiary i wielkie posłuszeństwo wobec Boga, okazał się być bogobojnym sługą Pańskim. Abraham musiał w mrokach wiary podjąć dramatyczną decyzję, świadczy to o wielkości jego wiary i jest dla nas przykładem. W podzięce patriarcha złożył Bogu w ofierze baranka uwikłanego w zaroślach. Wiele osób widzi w tej opowieści zapowiedź wydarzeń Nowego Testamentu, wydarzenie Ojca składającego w ofierze dobrowolnie własnego Syna.
CIEKAWOSTKA: Celem ofiar starotestamentalnych, jako darów składanych Bogu, było przede wszystkim uświęcenie wszystkich przejawów życia, uznanie swej zależności od Boga, wdzięczności wobec Niego, podtrzymania z Nim więzi i przebłagania za grzechy.
- JAKUB
Wtedy Jakub podał Ezawowi chleb i gotowaną soczewicę. Ezaw najadł się i napił, a potem wstał i oddalił się. Tak to Ezaw zlekceważył przywilej pierworodztwa (Rdz 25,34).
Kiedy Jakub wyszedłszy z Beer-Szeby wędrował do Charanu, 11 trafił na jakieś miejsce i tam się zatrzymał na nocleg, gdy słońce już zaszło. Wziął więc z tego miejsca kamień i podłożył go sobie pod głowę, układając się do snu na tym właśnie miejscu. 12 We śnie ujrzał drabinę opartą na ziemi, sięgającą swym wierzchołkiem nieba, oraz aniołów Bożych, którzy wchodzili w górę i schodzili na dół. 13 A oto Pan stał na jej szczycie i mówił: „Ja jestem Pan, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, oddaję tobie i twemu potomstwu (Rdz 28,10-13).
Jakub i Ezaw byli bliźniakami, synami Izaaka. Przy tych postaciach jawi się tzw. „problem pierworództwa”- każdy z synów chciał być tym pierwszym, pierworodnym, błogosławionym przez ojca.
Ezaw urodził się jako pierwszy, chwilę po nim urodził się Jakub. I to właśnie Jakubowi zależało szczególnie na pierworództwie. Pewnego razu, kiedy Ezaw wrócił głodny i zmęczony, poprosił brata o miskę soczewicy. Jakub obiecał że nakarmi brata, pod warunkiem że ten odda mu swoje pierworództwo. I tak się stało. Jednak Jakubowi brakowało do pełni szczęścia błogosławieństwa ojca.
Gdy ich ojciec, Izaak, był już w podeszłym wieku i niedowidział, czuł że śmierć jest już blisko, dlatego postanowił udzielić swego błogosławieństwa swemu pierworodnemu Ezawowi. Jakub, za namową matki Rebeki, udał się do ojca i podszył się pod swojego brata. Izaak nie zorientowawszy się, pobłogosławił Jakuba.
Ezaw wpadł we wściekłość i postanowił zabić swego brata. Jakub uciekał przed bratem i w drodze do Charanu zatrzymał się na nocleg pod drzewem. Tam we śnie ujrzał drabinę sięgającą nieba i Aniołów Bożych na niej. Bóg pobłogosławił Jakubowi słowami: „Ziemię na której leżysz oddaję tobie i twemu potomstwu”.
Jakub jawi się jako kolejna postać, z którą Bóg zawiera przymierze.
CIEKAWOSTKA: Soczewica jadalna zalicza się do najstarszych roślin strączkowych uprawianych przez człowieka. Była ona powszechnie uprawiana jeszcze w czasach starotestamentalnych. Nasiona soczewicy są bardzo pożywne. Spożywano je gotowane lub wykorzystywano je jako dodatek do pieczenia chleba, mielono także na mąkę.
- NARODZINY MOJŻESZA
Faraon wydał wtedy całemu narodowi rozkaz: „Wszystkich nowo narodzonych chłopców Hebrajczyków należy wyrzucić do rzeki, a dziewczynki pozostawić przy życiu” (Wj 1,22).
Pewien człowiek z pokolenia Lewiego przyszedł, aby wziąć za żonę jedną z kobiet z tegoż pokolenia. Ta kobieta poczęła i urodziła syna, a widząc, że jest piękny, ukrywała go przez trzy miesiące. A nie mogąc ukrywać go dłużej, wzięła skrzynkę z papirusu, powlekła ją żywicą i smołą, i włożywszy w nią dziecko, umieściła w sitowiu na brzegu rzeki (Wj 2, 1-3).
Pewna matka, chcąc zachować przy życiu swego trzymiesięcznego syna, ukrywała go przez trzy miesiące, po czym spowiła dla dziecka koszyk z papirusu i włożyła go do rzeki. Znalazła go córka faraona „i dała mu na imię Mojżesz, mówiąc, bo wydobyłam go z wody” (Rdz 2,10), przyjęła go do siebie i wychowywała jak swoje dziecko.
Mojżesz dorastając na dworze faraona widział jak Izraelici byli okrutnie traktowani. Izraelici, jako pasterze przystosowani do koczowniczego trybu życia, bardzo cierpieli z powodu ucisku i pragnęli odzyskać wolność. Mojżesz sam nie był w stanie nic zrobić, dlatego Bóg objawił mu się w Krzewie Gorejącym, aby powołać go na przewodnika narodu izraelskiego, który wybawi uciśniony naród z niewoli egipskiej.
CIEKAWOSTKA: Papirus był jednym z ważniejszych wynalazków starożytności. Rozrasta się za pomocą drewniejących kłączy, które są jadalne, mają także zastosowanie lecznicze. Jego łodygi sięgają nawet 3 metrów. Papirus był stosowany przede wszystkim jako materiał do pisania i to właśnie na tym materiale powstało wiele biblijnych tekstów.
Słowo ‘BIBLIA’ wywodzi się od greckiego słowa ‘byblos’, co oznacza „biały miąższ łodygi papirusu”.
- NIEWOLA EGIPSKA
Egipcjanie bezwzględnie zmuszali synów Izraela do ciężkich prac 14 i uprzykrzali im życie uciążliwą pracą przy glinie i cegle oraz różnymi pracami na polu. Do tych wszystkich prac przymuszano ich bezwzględnie. 15 Potem do położnych u kobiet hebrajskich, z których jedna nazywała się Szifra, a druga Pua, powiedział król egipski 16 te słowa: „Jeśli będziecie przy porodach kobiet hebrajskich, to patrzcie na płeć noworodka. Jeśli będzie chłopiec, to winnyście go zabić, a jeśli dziewczynka, to zostawcie ją przy życiu” (Wj 1,13-16).
Ja także usłyszałem jęk Izraelitów, których Egipcjanie obciążyli robotami, i wspomniałem na moje przymierze. 6 Przeto powiedz synom izraelskim: Ja jestem Pan! Uwolnię was od jarzma egipskiego i wybawię was z niewoli, i wyswobodzę was wyciągniętym ramieniem i przez surowe kary. 7 I wezmę sobie was za mój lud, i będę wam Bogiem (Wj 6,5-7).
Historia niewoli egipskiej ukazana jest w drugiej księdze Pisma Świętego, jaką jest Księga Wyjścia. Faraon egipski zaniepokojony był faktem, jak liczni potomkowie Jakuba rosną w potężny naród izraelski, obawiał się, że tak liczny naród mógłby połączyć się z wrogami i zaatakować jego kraj, kazał więc zmuszać ich do ciężkich prac przy wyrabianiu cegieł w delcie Nilu. Kiedy to nie poskutkowało, Izraelici nadal licznie się rozmnażali, wtedy faraon wydał rozkaz zabijania wszystkich nowo narodzonych męskich potomków żydowskich. Bóg widząc ucisk i zniewolenie Izraelitów, posłał do nich Mojżesza, aby wybawił ich z niewoli egipskiej.
Ciekawostka: Przyjmuje się, że okres niewoli egipskiej trwał około 400 lat. Warto jednak podkreślić, że wspomniany okres obejmuje nie tyle samo przebywanie Izraelitów w niewoli egipskiej, co czas ich przebywania na „cudzej ziemi”- najpierw w Kanaanie (obejmujące życie Abrahama ze swoją rodziną w Kanaanie bez prawa własności, aż po wspomniane wyżej wydarzenia w Egipcie).
Motto: Tadeusz Borowski, polski poeta, który doświadczył piekła Oświęcimia napisał: „Teraz dopiero poznałem cenę starożytności. Jak potworną zbrodnią są piramidy egipskie, świątynie i greckie posągi. Ile krwi musiało spłynąć na rzymskie drogi, wały graniczne i budowle miasta. Ta starożytność, która była olbrzymim obozem koncentracyjnym, gdzie niewolnikowi wypalano znak własności na czole i krzyżowano za ucieczkę. Ta starożytność, która była wielką zmową ludzi wolnych przeciw niewolnikom!”
- KRZEW GOREJĄCY
Gdy Mojżesz pasał owce swego teścia, Jetry, kapłana Madianitów, zaprowadził pewnego razu owce w głąb pustyni i przyszedł do góry Bożej Horeb. 2 Wtedy ukazał mu się Anioł Pański w płomieniu ognia, ze środka krzewu. Mojżesz widział, jak krzew płonął ogniem, a nie spłonął od niego. 3 Wtedy Mojżesz powiedział do siebie: „Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew się nie spala?” 4 Gdy zaś Pan ujrzał, że Mojżesz podchodził, żeby się przyjrzeć, zawołał Bóg do niego ze środka krzewu: „Mojżeszu, Mojżeszu!” On zaś odpowiedział: „Oto jestem”. 5 Rzekł mu Bóg: „Nie zbliżaj się tu! Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą” (Wj 3,1-5).
Pewnego razu, gdy Mojżesz pasł owce na górze Horeb, zobaczył zdumiewające zjawisko- płonący krzew, który się nie spalał. W ten sposób Bóg objawił się Mojżeszowi objawiając mu swoje imię i polecił, aby wyprowadził naród izraelski z niewoli egipskiej do „kraju mlekiem i miodem płynącej”- do Kanaanu. W płonącym krzewie Bóg objawił swoją moc, przewyższającą siły natury. Krzew który się nie spalał rozumiany jest również jako symbol bez końca odnawiającej się i umacniającej mocy wiary. Nasza wiara powinna być właśnie jak ten krzew gorejący, powinna płonąć bez końca, wciąż odnawiając siebie.
CIEKAWOSTKA: Istnieje hipoteza, że rośliną krzewu gorejącego jest dyptam jesionolistny, który zawiera duże ilości olejków eterycznych, które potrafią samoczynnie zapalić się z racji tego, że zawierają duże ilości olejków eterycznych. Inna hipoteza dotyczy jeżyny krwistej czy strączyńca.
- PLAGI EGIPSKIE
10 plag egipskich: krew zamiast wody (Wj 7,19-210; żaby (Wj 8,1-10); komary (Wj 8,12-15); muchy (Wj 8,17-20); choroba bydła (Wj 9,3-7); pryszcze i wrzody (Wj 9,8-10); grad (Wj 9,22-32); szarańcza (Wj 10,12-20); ciemność (Wj 10,21-23); śmierć pierworodnych synów (Wj 12,29-30)
Bóg znał zatwardziałość faraona i wiedział, że tak po prostu nie pozwoli Izraelitom opuścić swojego kraju. Egipcjanie nie chcieli stracić taniej siły roboczej. Pan Bóg postanowił dopomóc Hebrajczykom i zesłał na lud egipski 10 plag (Biblia nazywa je cudami lub znakami). Seria wydarzeń pełnych nieszczęść złamała faraona, dopiero przy ostatniej, dziesiątej pladze faraon poddał się, kiedy Bóg wytracił wszystkich pierworodnych Egipcjan. Ominął w swej zagładzie domostwa Izraelitów, które naznaczone były krwią baranka. Od tego wydarzenia obchodzone jest żydowskie święto Paschy.
CIEKAWOSTKA: Uprawy widoczne przy tej tabliczce nawiązują do trudnej podróży po pustyni, kiedy Izraelici, zmęczeni wędrówką i głodni szemrali przeciw Bogu: „Wspominamy ryby, któreśmy darmo jedli w Egipcie, ogórki, melony, pory, cebulę i czosnek” (Lb 11,5).
- 40 LETNIA WĘDRÓWKA PRZEZ PUSTYNIĘ
Rozbili obóz w Refidim, gdzie lud nie miał wody do picia. 2 I kłócił się lud z Mojżeszem mówiąc: „Daj nam wody do picia!” Mojżesz odpowiedział im: „Czemu kłócicie się ze mną? I czemu wystawiacie Pana na próbę? Czy po to wyprowadziłeś nas z Egiptu, aby nas, nasze dzieci i nasze bydło wydać na śmierć? 5 Pan odpowiedział Mojżeszowi: Weź w rękę laskę, którą uderzyłeś Nil, i idź. 6 Oto Ja stanę przed tobą na skale, na Horebie. Uderzysz w skałę, a wypłynie z niej woda, i lud zaspokoi swe pragnienie”. Mojżesz uczynił tak na oczach starszyzny izraelskiej (Wj 17,1-6).
Zesłał więc Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi, tak że wielka liczba Izraelitów zmarła … 8 Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: „Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu (Lb 21,6-8).
Bóg wyprowadził Izraelitów pod wodzą Mojżesza z niewoli egipskiej do Ziemi Obiecanej okrężną drogą pustynną. Wędrówka trwała aż czterdzieści lat. Nie była ona łatwa. Po długiej wędrówce Izraelici zaczęli wątpić w sens wyjścia, ponieważ czuli się zmęczeni i głodni. Kiedy brakowało jedzenia, Izraelici szemrali przeciw Bogu, wspominając czasy w niewoli kiedy sycili się rozmaitym jedzeniem. Wtedy On zesłał im mannę z nieba. Etnografowie sugerują, że może chodzić o wytwarzaną przez owady substancję podobną do miodu o wielkości grochu, które są wydalane w postaci podobnej do miodu wydzieliny. Inni sugerują, że chodzi o sok z drzewa tamaryszki. Ich gałęzie, nabrzmiałe sokami, pękają. Krople zastygają, w zetknięciu z zimnym powietrzem, przyjmując formę małych ziarenek.
Po długim czasie wędrówki Izraelici wciąż szemrali, że są spragnieni, wystawiając tym samym Pana Boga na próbę. Wtedy Bóg powiedział do Mojżesza: „Uderz laską w skałę, a wypłynie z niej woda”- i tak się stało. Izraelitom zdarzało się niejednokrotnie tracić cierpliwość, na dobroć Bożą odpowiadali ślepotą, szemrali przeciw Bogu: „nie ma nic do jedzenia i picia, a uprzykrzył się nam pokarm mizerny”. Ciągłe szemrania i narzekania przeradzały się w wielkie bunty, co sprowadziło na nich wielki gniew Boga. Izraelici nie wierzyli w to, że Pan Bóg zatroszczy się o wszelkie dobra potrzebne do życia. Bóg w swej złości zesłał na pustynię kąsające węże, które spowodowały śmierć wielu Izraelitów. Mojżesz po długiej modlitwie wyprosił łaskę u Pana i dostał polecenie, aby sporządził węża z miedzi i umieścił go na wysokim palu, dzięki temu każdy Izraelita który na niego spojrzał, pozostawał przy życiu.
Motto: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu […]. Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba” (J 6,31-33; 48- 51).
- DEKALOG
Było to w trzecim miesiącu od wyjścia Izraelitów z Egiptu; w tym dniu przybyli oni na pustynię Synaj. 3 Mojżesz wstąpił wtedy do Boga (Wj 19,1-3).
Chwała Pana spoczęła na górze Synaj, i okrywał ją obłok przez sześć dni. W siódmym dniu Pan przywołał Mojżesza z pośrodka obłoku. 17 A wygląd chwały Pana w oczach Izraelitów był jak ogień pożerający na szczycie góry. 18 Mojżesz wszedł w środek obłoku i wstąpił na górę. I pozostał Mojżesz na górze przez czterdzieści dni i przez czterdzieści nocy (Wj 24,16-18).
Gdy skończył rozmawiać z Mojżeszem na górze Synaj, dał mu dwie tablice Świadectwa, tablice kamienne, napisane palcem Bożym (Wj 31,18).
Z postacią Mojżesz związane jest również ważne wydarzenie jakim było przekazanie przez Boga Dekalogu (dziesięciu przykazań Bożych) na górze Synaj. Zanim to się stało, Mojżesz zalecił ludowi ryty oczyszczające- przede wszystkim powstrzymanie się od stosunków seksualnych, one bowiem czyniły człowieka niezdolnym do sprawowanie czynności kultycznych. Na Górze Synaj miała miejsce teofania- objawienie się samego Boga. Bóg ukazał się pośród trzęsienia ziemi, grzmotów, błyskawic, w całym swym majestacie (elementy te ukazują podkreślenie boskiej transcendencji). Był to moment przełomowy dla Hebrajczyków, lud bardzo przeżył tę obecność Boga, ponieważ na górze Synaj zobaczyli realną obecność Bożą. Objawienie się samego Boga rodziło w nich trwogę, dlatego prosili Mojżesza, aby przemawiał w ich imieniu. Bóg, chcąc zawrzeć z człowiekiem przymierze, nie stawia narodu przed faktem dokonanym, lecz daje człowiekowi wybór, oczekuje na jego odpowiedź. Dlatego Mojżesz udaje się do ludu z zapytaniem, czy podejmą decyzję posłuszeństwa nakazom Bożym. Na Bliskim Wschodzie przymierze miało charakter szczególnej trwałości i nierozerwalności. Z racji tego że naród był w drodze, a więc nie miał swojego miejsca kultu, otrzymany do Boga Dekalog przechowywano w drewnianej skrzyni- Arce Przymierza. Była to ozdobna skrzynia, „przenośne sanktuarium”, które wiele lat później znalazło swoje miejsce w specjalnej komnacie świątyni Salomona w Jerozolimie.
Prawo narodzone pod Synajem stało się kamieniem pod budowę Izraela. Posłuszeństwo i wierność Bożemu wynikająca z zawartego przymierza uczyniły Izrael oddzielnym narodem, ludem świętym, w sposób szczególny związany z Bogiem.
CIEKAWOSTKA: Arka Przymierza była nietykalna, istniały specjalne instrukcje dotyczące sposobów noszenia Arki podczas wędrówki pustynnej. W Księdze Samuela opisana jest sytuacja, kiedy Filistyni (odwieczni wrogowie Hebrajczyków) przechwycili raz Arkę, co wywołało szereg nieszczęść, dlatego zdesperowani odesłali ją z powrotem. Według obecnego stanu wiedzy naukowej, oryginalna Arka nie zachowała się do dnia dzisiejszego.
- JOZUE
Albowiem Pan, Bóg twój, wprowadzi cię do ziemi pięknej, ziemi obfitującej w potoki, źródła i strumienie, które tryskają w dolinie oraz na górze – 8 do ziemi pszenicy, jęczmienia, winorośli, drzewa figowego i granatowego – do ziemi oliwek, oliwy i miodu 9 do ziemi, gdzie nie odczuwając niedostatku, nasycisz się chlebem, gdzie ci niczego nie zabraknie – do ziemi, której kamienie zawierają żelazo, a z jej gór wydobywa się miedź (Pwt 8,7-9).
Gdy wreszcie cały naród skończył przeprawę przez Jordan, rzekł Pan do Jozuego: 2 „Wybierzcie dwunastu mężów spośród ludu, po jednym z każdego pokolenia, 3 i dajcie im takie polecenie: Podnieście stąd, ze środka Jordanu, z miejsca, gdzie stały nogi kapłanów, dwanaście kamieni, przenieście je ze sobą i połóżcie w miejscu, gdzie rozłożycie się obozem, by spędzić noc” (Joz 4,1-3).
Jozue był bliskim współpracownikiem Mojżesza. Wieloletni przywódca Izraelitów nie doczekał wejścia do Ziemi Obiecanej, gdyż zmarł wcześniej, całą jego funkcję przejął właśnie Jozue, który cudownie przeprawił Izraelitów przez rzekę Jordan i po czterdziesto- letniej wędrówce Izraelici doszli do Ziemi Obiecanej, do „kraju mlekiem i miodem płynącej”- Kanaanu. Jednym głównych tematów księgi Jozuego jest „ziemia mlekiem i miodem płynąca”, jako jedna z obietnic Boga dla Narodu Wybranego. Prawo do ziemi zdobywano na zasadzie zamieszkania. Izraelici pragnęli mieć własną ziemię, bez niej nie było prawdziwego życia, nie było pożywienia. Posiadanie ziemi było podstawą przeżycia, dzięki niej dany naród mógł się rozwijać. Z racji tego, że w czasach starotestamentalnych nie było ustalonych granic, państw, Izraelici musieli walczyć o swoją ziemię. Księga Jozuego opisuje szereg walk które Izraelici musieli stoczyć z myślą o swojej upragnionej, długo wyczekiwanej „krainie mlekiem i miodem płynącej”.
- DAWID
Samuel więc zapytał Jessego: „Czy to już wszyscy młodzieńcy?” Odrzekł: „Pozostał jeszcze najmniejszy, lecz on pasie owce”. Samuel powiedział do Jessego: „Poślij po niego i sprowadź tutaj, gdyż nie rozpoczniemy uczty, dopóki on nie przyjdzie”. 12 Posłał więc i przyprowadzono go: był on rudy, miał piękne oczy i pociągający wygląd. – Pan rzekł: „Wstań i namaść go, to ten” (1 Sm 16,11-12).
Potem sięgnął Dawid do torby pasterskiej i wyjąwszy z niej kamień, wypuścił go z procy, trafiając Filistyna w czoło, tak że kamień utkwił w czole i Filistyn upadł twarzą na ziemię. 50 Tak to Dawid odniósł zwycięstwo nad Filistynem procą i kamieniem; trafił Filistyna i zabił go, nie mając w ręku miecza (1 Sm 17,49-50).
W chwili objęcia rządów Dawid miał lat trzydzieści, a rządził lat czterdzieści (2 Sm 5,4).
Dawid był pasterzem, synem Jessego. Opiekował się stadami, kiedy przybył prorok Samuel, wysłany przez Boga, aby wybrać jednego z synów Jessego na króla w miejsce Saula. Umiejętność gry na harfie sprawiła, że Dawid znalazł się na dworze króla Saula, był jego giermkiem. Saul od razu pokochał Dawida jak własnego syna.
Bracia Dawida służyli w wojsku Saula. Pewnego razu, kiedy Dawid poszedł zanieść braciom pożywienie, posłyszał wołanie wielkiego Filistyna Goliata, który wzywał do pojedynku ochotnika obiecując, że w przypadku przegranej Filistyni staną się niewolnikami wojsk izraelskich. Dawid posłyszał również obietnice króla, że ten kto pokona Goliata, dostanie w nagrodę za żonę jego córkę oraz że będzie bogaty i wolny od danin. Dawid podjął się walki z Goliatem i wyszedł z niej zwycięsko, trafiając Filistyna kamieniem z procy prosto w czoło.
Dawid na tyle zaimponował królowi, że ten ustanowił go dowódcą wojska, był dzielnym żołnierzem i odnosił szereg zwycięstw, jednak król Saul bardzo zazdrościł mu sławy i powodzenia, niejednokrotnie próbował zabić go z zazdrości, jednak zawsze bezskutecznie.
Po śmierci Saula, Dawid został mianowany na króla izraelskiego w Hebronie, był człowiekiem bardzo szanowanym w swoim środowisku. Król Dawid mianował na swego następcę swego syna Salomona.
W polu związanym z królem Dawidem możemy zobaczyć atrybuty, ukazujące drogę jego życia: laskę pasterską, procę, koronę królewską oraz zwój z tekstem w języku hebrajskim (ponieważ Dawid był nie tylko znakomitym żołnierzem i królem, ale także wielkim poetą; jest autorem wielu Psalmów).
- SALOMON
W roku czterysta osiemdziesiątym po wyjściu Izraelitów z ziemi egipskiej, w miesiącu Ziw, to jest drugim, czwartego roku panowania nad Izraelem Salomona rozpoczął on budowę domu dla Pana (1 Krl 6,1).
A oto tak zbudował Salomon i wykończył tę świątynię. 19 Sanktuarium urządził wewnątrz, w środku budowli, by tam umieścić Arkę Przymierza Pańskiego. 20 Sanktuarium było dwadzieścia łokci długie, dwadzieścia łokci szerokie i dwadzieścia łokci wysokie. (1 Krl 6,14-20).
Uczynił też ołtarz z brązu, długi na dwadzieścia łokci, szeroki na dwadzieścia łokci, a na dziesięć łokci wysoki. 2 Następnie sporządził odlew okrągłego „morza” o średnicy dziesięciu łokci, o wysokości pięciu łokci i o obwodzie trzydziestu łokci. 4 Stało ono na dwunastu wołach. Trzy zwracały się ku północy, trzy ku zachodowi, trzy ku południowi, trzy na wschód. (2 Krn 4,1-4).
Salomon był synem Dawida, następcą tronu.
Pewnego razu Bóg ukazał mu się we śnie i powiedział: „Proś, co mam ci dać”. Salomon pokornie poprosił o mądrość, o serce rozumne, co bardzo spodobało się Bogu. Został przez to obdarowany nadzwyczajną mądrością, rozsądkiem, bogactwem i sławą- przez to był powszechnie podziwiany: „Król Salomon bogactwem i mądrością przewyższał wszystkich królów ziemi. Wszyscy więc udawali się do Salomona, aby posłuchać jego mądrości, jaką Bóg obdarzył jego serce” (1Krl 10,23-24). Boża mądrość pozwoliła mu osiągnąć wielki finansowy i dyplomatyczny sukces.
Salomon wybudował również pierwszą świątynię w Jerozolimie. Świątynia ta składała się z przedsionka i dwóch sal. Na dziedzińcu znajdowało się tzw. morze miedziane, czyli zbiornik na wodę oraz ołtarz z brązu. Właśnie do tej świątyni uroczyście wprowadzono Arkę Przymierza wraz z Dekalogiem.
Salomon był człowiekiem bardzo sławnym, za jego panowania w kraju panował znaczny dobrobyt, jednak król nie umiał w sposób umiarkowany korzystać z bogactwa i swojej sławy. Stykając się z różnymi kulturami i religiami zaczął sprzyjać kultom bałwochwalczym. Jak wspomina Biblia: „Król Salomon pokochał też wiele kobiet obcej narodowości, a mianowicie: córkę faraona, Moabitki, Ammonitki, Edomitki, Sydonitki i Chetytki” (1Krl 11,1). Wzniósł również sanktuarium, w którym składał ofiary bałwochwalcze. Salomon w późniejszym okresie stał się zgorszeniem dla swojego narodu, swoim zachowaniem wywołał również rewoltę. W ten sposób dokonał się rozłam królestwa. Po śmierci Salomona nastąpił rozpad monarchii izraelskiej.
MOTTO DO FRAGMENTU: „Szczęśliwy, kto mądrość osiągnął, mąż, który nabył rozwagi: bo lepiej ją posiąść niż srebro, ją raczej nabyć niż złoto, zdobycie jej lepsze od pereł, nie równe jej żadne klejnoty” (Prz 3, 13-15).
- WIARA HIOBA
A teraz śmieją się ze mnie wiekiem ode mnie młodsi. Zrywają rośliny pustyni, ziemi od dawna jałowej. 4 Żywią się malwą i liśćmi krzewów. Chlebem ich – korzeń jałowca. Mieszkają na brzegu rzeki, w jamach podziemnych i skałach. 7 Między krzewami zawodzą, stłoczeni, nocują pod cierniem; 8 jak synów przestępcy i głupca wypędza się ich z ojczyzny. 9 A teraz jestem przedmiotem ich fraszek i tematem wesołych pieśni, 10brzydzą się, omijają z dala, nie wstydzą się pluć mi w twarz (Hi 30,1-10).
Hiob na to odpowiedział Panu, i rzekł: 2 „Wiem, że Ty wszystko możesz, co zamyślasz, potrafisz uczynić” (Hi 42,1-20).
I Pan przywrócił Hioba do dawnego stanu, gdyż modlił się on za swych przyjaciół. Pan oddał mu całą majętność w dwójnasób (Hi 42,10).
W Księdze Hioba pojawia się temat niezawinionego cierpienia.
Hiob był bogobojnym i sprawiedliwym człowiekiem, a został w życiu bardzo mocno doświadczony- utracił cały majątek, zawalił mu się dom, stracił wszystkie swoje dzieci i zachorował na trąd. Mimo ogromu nieszczęść, przeżytych tragedii, Hiob nie stracił wiary w Boga, lec sercem pełnym ufności powtarzał: „Pan dał, Pan zabrał”.
Hiob przeżywa wewnętrznie swoje cierpienie, jest w wielkiej żałobie, opłakuje znikomość losu ludzkiego, ale w tym wszystkim odnosi się do samego Boga. Pośród obecności swoich przyjaciół daje upust wielkiemu żalowi, rozgoryczeniu i emocjom, nawet przeklina dzień swojego narodzenia. Przyjaciele Hioba usiłują mu udowodnić, iż to jego grzechy stały się przyczyną lawiny nieszczęść, która spłynęła na jego dom. Bronią oni tym samym tradycyjnej nauki o odpłacie Bożej, iż każdy grzech musi zostać ukarany. Jednak mowy przyjaciół wprawiają go w jeszcze większe rozgoryczenie, bowiem Hiob jest przekonany o swojej niewinności.
Mimo iż bohater księgi nie rozumie działania Boga wobec niego, to jednak nie przestaje Mu ufać. Teofania Boga, sama rozmowa z Nim objawiły mu wszystko i to wystarczyło, żeby pogodzić się ze swoim losem. Hiob zrozumiał, że w Bożym działaniu jest wiele cudów nie do pojęcia. A to co po ludzku jest bez sensu, w oczach Bożych może mieć bardzo głęboki sens.
To właśnie nieszczęścia sprawiły, że Hiob otworzył serce na przyjęcie prawdy o Bogu.
Księga ta pokazuje nam, że jeśli nie odniesiemy naszego cierpienia do wiary, to jest ono dla nas po ludzku nie do przejścia.
- CUDOWNE PRZEJŚCIE PRZEZ MORZE CZERWONE
Mojżesz wyciągnął rękę nad morze, a Pan cofnął wody gwałtownym wiatrem wschodnim, który wiał przez całą noc, i uczynił morze suchą ziemią. Wody się rozstąpiły, 22 a Izraelici szli przez środek morza po suchej ziemi, mając mur z wód po prawej i po lewej stronie. 23 Egipcjanie ścigali ich. Wszystkie konie faraona, jego rydwany i jeźdźcy weszli za nimi w środek morza. 24 O świcie spojrzał Pan ze słupa ognia i ze słupa obłoku na wojsko egipskie i zmusił je do ucieczki. 25 I zatrzymał koła ich rydwanów, tak że z wielką trudnością mogli się naprzód posuwać. 26 A Pan rzekł do Mojżesza: „Wyciągnij rękę nad morze, aby wody zalały Egipcjan, ich rydwany i jeźdźców”. 27 Wyciągnął Mojżesz rękę nad morze, które o brzasku dnia wróciło na swoje miejsce. Egipcjanie uciekając biegli naprzeciw falom, i pogrążył ich Pan w środku morza (Wj 14,21-27).
Budowla składająca się z dwóch ścian po których spływa strumień wody, symbolizuje rozstąpienie się wód Morza Czerwonego, kiedy to faraon ruszył w pościg za Izraelitami i dopadł ich obozujących nad morzem. Izraelici przerażeni, zaczęli wątpić w sens całego wyjścia, jednak Pan postanowił dopomóc im swoim działaniem. Polecił Mojżeszowi wyciągnąć laskę nad morzem, wody się rozstąpiły, dzięki czemu mogli przejść suchą stopą, zaś całość wód zalała Egipcjan i ich rydwany. To wydarzenie umocniło jeszcze wiarę Izraelitów i stało się zasadniczym elementem wyznania wiary. Przejście przez Morze Czerwone w chrześcijańskim rozumieniu jest znakiem chrztu świętego i wyzwolenia z grzechu.
NOWY TESTAMENT:
- PROROCTWA MESJAŃSKIE I RODOWÓD JEZUSA
I wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni. 2 I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej. 3 Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej. Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek; 4 raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok. Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika, tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego. 5 Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi. 6 Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał. Do niego ludy przyjdą po radę, i sławne będzie miejsce jego spoczynku (Iz 11,1-10).
A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności (Mi 5,1).
Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem?” (J 7,42).
Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem! Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny – jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy (Za 9,9).
Rodowód Jezusa został przedstawiony na białej gwieździe utkanej z kamieni. Słupki znajdujące się w gwieździe przedstawiają 76 przodków Jezusa- całą genealogię opisaną w Ewangelii św. Mateusza (Mt 1,1-20).
W Nowym Testamencie dostrzegamy dwa opisy genealogii Jezusa (spisane przez Ewangelistów Mateusza i Łukasza). Żydzi od zawsze przypisywali genealogiom duże znaczenie, tworzyli tzw. katalogi swoich przodków, jednak podwójny opis rodowodu Jezusa zawarty w Nowym Testamencie wskazuje na Jego autentyczność i historyczność, Ewangeliści wiernie przedstawili przodków Jezusa, aby nie był On traktowany jako postać mityczna, fikcyjna czy nieautentyczna.
Ciekawostka: W owych opisach genealogii Jezusa występują pewne rozbieżności. Wiemy, iż autorzy tworzyli testy niezależnie od siebie, a więc nie ma w nich dublowanych treści. W Ewangeliach mamy do czynienia z dwoma różnymi genealogiami, z których jedna ma dotyczyć Józefa, a druga Maryi. Zarówno Mateusz jak i Łukasz są natomiast zgodni co do pochodzenia Jezusa z rodu Dawida. Warto również podkreślić, że treści odnoszące się do genealogii nie są wyłącznie historyczną relacją, lecz są próbą odpowiedzi na pytanie, kim tak naprawdę jest Jezus Chrystus.
- NARODZENIE JEZUSA
W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. 2 Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. 3 Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. 4 Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, 5 żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. 6 Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. 7 Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie (Łk 2,1-7).
Żaden z Ewangelistów nie określił dnia, ani miesiąca narodzin Jezusa. Analizując lata panowania Heroda Wielkiego, czy cezara Augusta Oktawiana, podczas zarządzonego przez niego spisu ludności, można przypuszczać, że Jezus urodził się między 8-6 rokiem p.n.e.
Skąd w takim razie wzięła się data 25 grudnia, jako wielkie święto Narodzenia Pańskiego?
Święto Bożego Narodzenia narodziło się dopiero w IV wieku, po burzliwych prześladowaniach chrześcijan. Dzień 25 grudnia został umownie przyjęty jako Boże Narodzenie. Jest to dzień przesilenia zimowego, który w Cesarstwie Rzymskim obchodzony był jako święto narodzin boga Słońca, dlatego chrześcijanie wybrali ten dzień, aby przeciwstawić się pogańskiemu świętu, które obchodzono zawsze hałaśliwie i nie bez elementów wyuzdania (tzw. Tydzień Saturnalii). Inni, opierając się na przekazach apokryficznych przyjęli jako punkt wyjścia datę Zwiastowania NMP (25 marca), jako datę poczęcia Jezusa, a więc narodzenie powinno mieć miejsce 9 miesięcy później (tj. 25 grudnia).
- GOLGOTA- SŁOWA JEZUSA DO MATKI I JANA
Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. 27 Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie (J 19,26-27).
Jan był „umiłowanym uczniem” Jezusa. Jezus celowo nie zwraca się do niego wprost po imieniu, ponieważ każdy z nas jest „umiłowanym uczniem” Jezusa. Równocześnie Jezus nazywa Maryję „niewiastą”. W środowisku żydowsko- palestyńskim syn zwracał się do matki tym terminem w sposób bardzo uroczysty. Fragment ten, oprócz faktycznego zawierzenia Maryi Janowi, ma o wiele większe znaczenie. Jezus z krzyża powierza swoją Matkę nam wszystkim, każdemu z nas z osobna. W ten sposób Maryja staje się figurą Kościoła- biologiczne macierzyństwo Maryi przeradza się w macierzyństwo duchowe.
- CHRZEST JEZUSA I JAN CHRZCICIEL
W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. 10 W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. 11 A z nieba odezwał się głos: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1,9-11).
Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: „Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? 8 Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. 10 On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. 11 Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on (Mt 11,7-11).
Chrzest w Jordanie wyznacza początek publicznej działalności Jezusa. Jezus przyjął chrzest z rąk Jana Chrzciciela w Jordanie. Jan Chrzciciel zapowiada nadejście Jezusa; przygotowuje mu drogę. Niektórzy sądzili, że to właśnie Jan był oczekiwanym Mesjaszem, jednak on sam temu zaprzeczał, określał się jako ktoś mniej godny („niegodny schylić się i rozwiązać rzemyka u Jego sandałów”), cały czas wskazywał na Jezusa jako Mesjasza.
Pojawia się tu zasadnicze pytanie: dlaczego Jezus przyjął chrzest? Chrzest w swym zamiarze gładzi grzech pierworodny, a Jezus był wolny od grzechu. Na wstępie trzeba podkreślić, iż nie był to chrzest sakramentalny, ponieważ taki był ustanowiony dopiero po zmartwychwstaniu. Był to chrzest Jana Chrzciciela, polegał on na tym, że człowiek zanurzał się w wodzie, w niej zanurzał wszystkie swoje grzechy i przewinienia. Jezus przyjmując chrzest, utożsamia się z nami, bierze na siebie wszystkie nasze grzechy jako Ten, który przyszedł na świat zbawić grzeszników. Widoczne jest tutaj przeciwstawienie dwóch rodzajów chrztu: Jan chrzci wodą, natomiast Jezus będzie chrzcił „Duchem Świętym” (chrzest Jezusa ma moc zbawczą).
Ciekawostka: rzeka Jordan jest główną rzeką na Ziemi Świętej. W linii prostej ma 250 kilometrów długości. Ma ciekawy południkowy układ wód. Ma swoje źródła na północy w bagnach Hule i uchodzi do Morza Martwego na południu. Jest głównym zbiornikiem wody pitnej i miejscem gdzie łowi się ryby, szczególnie w jeziorze Genezaret, przez które przepływa. Wody Jordanu znane są także ze swoich leczniczych właściwości. Co roku liczne tłumy pielgrzymów przybywają tu nie tylko przyjąć sakrament chrztu, ale także przybywają z prośbą o uzdrowienie.
Motto: Chrześcijanin rodzi się jako nowy człowiek
W tym właśnie Sakramencie.
Chrzest ma bowiem moc
Dawania nowego życia,
życia Bożego / Jan Paweł II/
- POST NA PUSTYNI I KUSZENIE JEZUSA
Pełen Ducha Świętego, powrócił Jezus znad Jordanu i przebywał w Duchu Świętym na pustyni 2 czterdzieści dni, gdzie był kuszony przez diabła. Nic w owe dni nie jadł, a po ich upływie odczuł głód. 3 Rzekł Mu wtedy diabeł: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby się stał chlebem”. 4 Odpowiedział mu Jezus: „Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek”. 5 Wówczas wyprowadził Go w górę 6 i rzekł diabeł do Niego: „Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego. 7 Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje”. 8 Lecz Jezus mu odrzekł: „Napisane jest: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”. 9 Zaprowadził Go też do Jerozolimy i rzekł do Niego: „Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd w dół!” 12 Lecz Jezus mu odparł: „Powiedziano: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego” (Łk 4,1-12).
Jezus oddalił się na tereny pustynne, aby przygotować się na czekającą Go misję. Tam pościł i tam był kuszony przez diabła przez czterdzieści dni. Pokusy są naturalnymi próbami, przez które wszyscy musimy przejść, bowiem poprzez siłę i moc oparcia się pokusom możemy tym samym rozwijać swoje człowieczeństwo i udoskonalać je. Jezus, przyjmując ludzką naturę, wziął też na siebie możliwość bycia kuszonym. Tak jak każdy z nas, Jezus jest „poddany próbie pod każdym względem podobnie [jak my] z wyjątkiem grzechu” (Hbr 4,15).
Oto pokusy, którym Jezus musiał się oprzeć:
- „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem”- JEZUS: NIE SAMYM CHLEBEM ŻYJE CZŁOWIEK, ALE KAŻDYM SŁOWEM, KTÓRE POCHODZI Z UST BOŻYCH.
- „Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, napisane jest bowiem: Aniołom swoim da rozkaz co do ciebie, a na rękach nosić cię będą, być przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień”- JEZUS: ALE NAPISANE JEST TAKŻE: NIE BĘDZIESZ WYSTAWIAŁ NA PRÓBĘ PANA, BOGA SWEGO.
- „Dam ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon”- JEZUS: PANU BOGU SWEMU, BĘDZIESZ ODDAWAŁ POKŁON I JEMU SAMEMU SŁUŻYĆ BĘDZIESZ
Ciekawostka: Góra Kuszenia zwana jest inaczej Górą Kwarantanny. Jej zabudowania są zawieszone w wielkiej półce skalnej, a w nich znajduje się klasztor Qarantal (klasztor Kwarantanny).
- POWOŁANIE APOSTOŁÓW
W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą (Łk 6,12-16).
Publicznej działalności Jezusa towarzyszyło wiele osób, ale spośród rzeszy tłumów Jezus wybrał tylko dwunastu mężczyzn, którzy mieli stać się kontynuatorami Jego nadprzyrodzonej misji. Jezus wybrał ich z myślą o tym, aby stali się wiernym fundamentem Jego zbawczego dzieła. Liczba „dwanaście” w sposób wyraźny nawiązuje do dwunastu synów Jakuba (= dwunastu pokoleń Izraela).
- PRZEMIENIENIE NA GÓRZE TABOR
W jakieś osiem dni po tych mowach wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. 29 Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. 30 A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. 31 Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. 32 Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. 33 Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: „Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza”. 34 Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy tamci weszli w obłok. 35 A z obłoku odezwał się głos: „To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!” (Łk 9,28-35).
Wydarzenie Przemienienia miało miejsce na Górze Tabor, gdzie Jezus objawił się w całym swoim majestacie, objawiając w ten sposób swoją Boskość. Trzej Apostołowie- Piotr, Jakub i Jan byli obecni podczas tego wydarzenia, ujrzeli Jezusa otoczonego blaskiem: „twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło”. Uczniowie ujrzeli również Mojżesza i Eliasza- postacie starotestamentalne symbolizujące Prawo i Proroków. Możemy przez to rozumieć, że Prawo dane za sprawą Mojżesza, zostało wypełnione przez samego Jezusa. To w nim spełniły się wszystkie obietnice prorockie. Słowa samego Boga wypowiedziane z obłoku „To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!” stanowiły nawołanie, aby Apostołowie uwierzyli i zaufali Jezusowi, zwłaszcza w obliczu tak trudnych prawd do przyjęcia jak śmierć i jednocześnie zmartwychwstanie.
- UZDROWIENIE PARALITYKA
Gdy po pewnym czasie wrócił do Kafarnaum, posłyszeli, że jest w domu. Zebrało się tyle ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę. Wtem przyszli do niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: „Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy”. Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!”. On wstał, wziął zaraz swoje łoże i wyszedł na oczach wszystkich (Mk 2, 1-12).
Jezus w czasie swej publicznej działalności dokonywał wielu cudów, dlatego tłumy ludzi szły za Nim. Sytuacja uzdrowienia paralityka miała miejsce w Kafarnaum. Jezus głosił naukę w domu, na zewnątrz zebrało się mnóstwo ludzi. Mężczyźni przynieśli człowieka sparaliżowanego, jednak nie mogli dostać się do środka z powodu tłumu. Spuścili więc go na noszach przez otwór w dachu. Jezus widząc ich wiarę, rzekł: „Odpuszczone są twoje grzechy”. I paralityk wstał na oczach wszystkich.
Przy uzdrowieniach bardzo często Jezus dokonuje odpuszczenia grzechów, często też mówi: „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła”, czasami wystarczyło dotknąć płaszcza, a człowiek był z miejsca uzdrowiony na mocy swojej wiary.
Po dokonaniu aktu opuszczenia grzechów, szemrali uczeni w Piśmie przeciw Jezusowi: „Kim jesteś, że grzechy odpuszczasz”? Cały czas starano się pochwycić Jezusa na czymś nagannym.
Budowla, która znajduje się w tym polu ukazuje również sposób budowania domów w Ziemi Świętej. Dom był budowany z kamienia, a jego dach pokryty był belkami, które przykrywano liśćmi palmowymi. Z racji strasznych upałów, w dzień, kamienie oddawały ciepło, wieczorem temperatura w środku była nie do wytrzymania, więc całe życie wieczorne toczyło się na dachu. Z racji takiej konstrukcji łatwo było spuścić człowieka chorego przez otwór w dachu.
- SYN MARNOTRAWNY I JEGO OJCIEC
Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do Ojca: „Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Wybrał się więc i poszedł do swego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go (Łk 15, 11-20).
Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy syn zażądał od ojca części majątku, a więc to co należało mu się po jego śmierci. Można sugerować, że nie chodziło mu tylko o pieniądze, co raczej o niezależność, pragnienie wolności, przebywania z daleka od domu. Jednak jak przekazuje nam przypowieść, ta pozorna „wolność” okazała się być dla niego w rzeczywistości straszną niewolą. Ojciec podzielił majątek między dwóch synów. Wydaje się, iż był on człowiekiem majętnym z racji dużej liczby sług- najemników. Młodszy syn wyjechał z domu i roztrwonił cały majątek żyjąc rozrzutnie. W owej krainie nastał głód i syn zaczął cierpieć niedostatek, zatrudnił się więc do pasania świń, co było zajęciem bardzo upokarzającym i poniżającym dla każdego Izraelity (zajmowanie się zwierzętami nieczystymi). Jednak wiedząc, że najemnicy ojca żyją dostatnio, powziął myśl o powrocie do domu, podjął postanowienie nawrócenia, wyznania swoich win i prośby o przebaczenie. Syn chciał się zatrudnić jako najemca u ojca, nawet nie myślał o tym, aby ponownie nazywać siebie synem. Nie rozumiał, że istotą jego życia jest bycie synem i posiadanie ojca, niezależnie od sytuacji.
Moment powrotu syna jest bardzo wzruszający. To ojciec pierwszy wybiega synowi naprzeciw, to on skraca dystans fizyczny jaki ich dzieli. Rzuca mu się na szyję z radości, obdarza go pocałunkiem na znak swojej miłości, podkreślając jednocześnie, że wydarzenia z przeszłości już się nie liczą. Kazał przyodziać syna i urządzić wielką ucztę na jego cześć.
Ojciec w przypowieści to sam Bóg, a cała przypowieść opisuje miłość miłosierną względem nas. Powrót syna z pewnością wymagał odwagi, dopiero po upokarzającym doświadczeniu syn zrozumiał, jak zniszczył i upokorzył swoje człowieczeństwo.
- PRZEBACZENIE
Wtedy Piotr zbliżył się do Niego i zapytał: „Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?” 22 Jezus mu odrzekł: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy” (Mt 18,21-22).
Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu! I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: „Żałuję tego”, przebacz mu! (Łk 17, 3-4).
Fragment ten opisuje dialog Piotra z Jezusem. Piotr zapytał Jezusa: „Panie, ile razy mam przebaczać, czy aż siedem”? Jezus odpowiedział mu, że nie siedem, ale siedemdziesiąt siedem, to znaczy zawsze, co w głębszym rozumieniu znaczy, że trzeba przebaczyć za każdym razem, kiedy ktoś zawini względem nas. Liczba siedemdziesiąt siedem w Piśmie Świętym stanowi liczbę doskonałą, pełną.
Ciekawostka: Przebaczenie jest procesem psychologicznym wymagającym ogromnego samozaparcia i wiary. Należy podkreślić i pamiętać, że przebaczenie jest przede wszystkim dla człowieka przebaczającego, nie tyle dla krzywdziciela. Przebaczenie pozwala osiągnąć pokój serca i umysłu, tylko dzięki temu możemy żyć szczęśliwie.
Motto: „Przebaczenie jest mocą miłości, nie zaś słabością” Jan Paweł II.
„Jedyną drogą do pokoju jest przebaczenie. Przyjęcie i ofiarowanie przebaczenia umożliwia nadanie nowej jakości relacjom między ludźmi, przerywa spiralę nienawiści i zemsty, kruszy kajdany zła krępujące serca przeciwników. Dla krajów dążących do pojednania i dla wszystkich, którzy pragną pokojowego współistnienia ludzi i narodów, nie ma innej drogi niż przebaczenie – przyjęte i darowane. Jakież bogactwo zbawiennych pouczeń znajdujemy w słowach Chrystusa: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Mt 5,44-45)! Miłość do tych, którzy nas skrzywdzili, rozbroi przeciwnika i może przemienić nawet pole bitwy w miejsce solidarnej współpracy” Jan Paweł II
- PO OWOCACH POZNACIE ICH
Nie jest dobrym drzewem to, które wydaje zły owoc, ani złym drzewem to, które wydaje dobry owoc. Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta. Czemu to wzywacie Mnie: „Panie, Panie!”, a nie czynicie tego, co mówię? (Łk 6,43-46).
Pan Jezus w swoim nauczaniu bardzo często posługuję się obrazami związanymi z rodzeniem owoców i dawaniem plonów. Wszystkie nasze życiowe decyzje i działania wyrastają z wolności, którą każdy z nas indywidualnie został obdarzony przez Boga. Każda podjęta przez nas decyzja prowadzi do działania, czynu, które z kolei przynoszą owoce duchowe. Również w Ewangelii św. Mateusza Jezus przytacza obraz owocności naszych czynów: „Nie może dobre drzewo wydać złych owoców, ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień rzucone. A więc: poznacie ich po owocach”(Mt 7, 17-20). Serce ludzkie podobne jest do przepaści, skrywa ono na dnie wiele tajemnic i niedopowiedzeń, których sam człowiek nie jest w stanie dobrze rozpoznać i rozczytać, dlatego właśnie owoce naszych działań są prawdziwymi kryteriami rozpoznania. Prawdę o drugim człowieku poznajemy właśnie poprzez zewnętrzne przejawy jego wnętrza, a także po słowie, które wychodzi z ust jego („bo z obfitości serca mówią jego usta”). Latorośl, która tkwi w winnym krzewie Chrystusa przynosi owoc obfity, odcięta- usycha i więdnie. Już Apostoł Paweł wymienia owoce, które rodzą się w skutek prawdziwego obcowania z Duchem Świętym: „Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie…” (Ga 5,22-23).
- UFNOŚĆ BOGU- LILIE POLNE
Któż z was przy całej swej trosce może choćby chwilę dołożyć do wieku swego życia? 26 Jeśli więc nawet drobnej rzeczy uczynić nie możecie, to czemu zbytnio troszczycie się o inne? 27 Przypatrzcie się liliom, jak rosną: nie pracują i nie przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. 28 Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, o ileż bardziej was, małej wiary! 29 I wy zatem nie pytajcie, co będziecie jedli i co będziecie pili, i nie bądźcie o to niespokojni! 30 O to wszystko bowiem zabiegają narody świata, lecz Ojciec wasz wie, że tego potrzebujecie. 31 Starajcie się raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam dodane (Łk 12,25-31).
Troska o sprawy doczesne jest potrzebna i konieczna, jednak kiedy przejawia się ona różnymi obawami, nerwowością i niepewnością, staje się nieznośnym balastem w życiu, który niszczy nasze zdrowie i psychikę, pozbawia harmonii i wewnętrznego pokoju. Apostoł Paweł pisał w Liście do Filipian: „O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem!” (Flp 4,6).
Obraz lilii polnych w Piśmie Świętym ukazuje nam prawdę o tym, aby pokładać ufność w Panu Bogu. Tak jak Boża Opatrzność czuwa nam liliami, mimo że często rosną w niesprzyjających warunkach, tak też Bóg roztacza nad nami swoją opiekę.
Ciekawostka: Lilie są dość powszechną roślinnością w Palestynie, rosnąc na polach są często deptane przez przechodniów, lecz mimo że rosną w niesprzyjających warunkach, dojrzewają i wydają kwiecie. Sam Jezus podkreślał, że nawet Salomon w całej swej chwale nie był tak przyodziany, jak jedna z nich.
- GÓRA BŁOGOSŁAWIEŃSTW
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie.
2 Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:
3 „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
4 Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
5 Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
6 Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
7 Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
8 Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
9 Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi (Mt 5,1-9).
Góra Błogosławieństw w Ziemi Świętej położona jest w Galilei w Dolinie Ezdrelon. Jest obfita w roślinność, którą w przeważającej mierze stanowią oleandry czy szałwie.
Góra Błogosławieństw jest miejscem słynnego Kazania na Górze, gdzie Jezus dał nam Osiem Błogosławieństw. Są one streszczeniem całej chrześcijańskiej moralności, stanowią program życia, który zapewnia nam udział w Królestwie Bożym. Życie zgodne z logiką tych drogowskazów z pewnością nie jest łatwe, ale to właśnie one są gwarantem naszego prawdziwego szczęścia. Błogosławieni są szczęśliwi, ponieważ to właśnie ich otacza łaska Boża. Kazanie na Górze nie jest zbiorem nakazów i zakazów, lecz stanowi ono zaproszenie do tego, aby być doskonałym „jak doskonały jest Ojciec nasz niebieski” (por. Mt 5,48). Należy również podkreślić, że nie tylko mamy starać się przestrzegać Dziesięć Bożych Przykazań, ale powinniśmy również starać się czynić uczynki miłosierdzia wobec bliźnich.
- WJAZD JEZUSA DO JEROZOLIMY
Nazajutrz, wielki tłum, który przybył na święto, usłyszawszy, że Jezus przybywa do Jerozolimy, wziął gałązki palmowe i wybiegł Mu naprzeciw. Wołali: Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie oraz „Król izraelski!” A gdy Jezus znalazł osiołka, dosiadł go, jak jest napisane: Nie bój się, Córo Syjońska! Oto Król twój przychodzi, siedząc na oślęciu. Z początku Jego uczniowie tego nie rozumieli.
Ale gdy Jezus został uwielbiony, wówczas przypomnieli sobie, że to o Nim było napisane i że tak Mu uczynili. Dawał więc świadectwo ten tłum, który był z Nim wówczas, kiedy Łazarza z grobu wywołał i wskrzesił z martwych. Dlatego też tłum wyszedł Mu na spotkanie, ponieważ usłyszał, że ten znak uczynił (J 12, 12-18).
Widoczna jest tutaj największa roślina ogrodowa- palma daktylowa. Symbolizuje ona triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy. Jezus wjeżdżając do Jerozolimy, witany był liśćmi palmowymi, które mieszkańcy słali przed niego. To była częsta praktyka, w ten sposób witano królów izraelskich.
Na pamiątkę tego wydarzenia obchodzona jest Niedziela Palmowa, z którą związany jest zwyczaj święcenia palm.
Ciekawostka: Palmy palone są w Wielką Sobotę, a powstały popiół wykorzystywany jest w Środę Popielcową następnego roku, kiedy ksiądz znaczy głowy wiernych popiołem.
- OSTATNIA WIECZERZA
W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i zapytali Go: „Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia?” On odrzekł: „Idźcie do miasta, do znanego nam człowieka, i powiedzcie mu: „Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski; u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami”. Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę. Z nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu uczniami. A gdy jedli, rzekł: „Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was mnie zdradzi”. Bardzo tym zasmuceni, zaczęli pytać jeden przez drugiego: „Chyba nie ja, Panie?” On zaś odpowiedział: „Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi” (Mt 26, 17-24).
Ostatnia Wieczerza, była to wieczerza paschalna Jezusa z Apostołami w przeddzień Jego śmierci. Jezus, wiedząc co Go czeka, wezwał w czwartkowe południe do siebie Piotra i Jana, aby przygotowali Paschę. Tam Jezus ustanowił Eucharystię i kapłaństwo. Moment ten stanowi samo centrum tajemnicy paschalnej. Ustanowiona Eucharystia jest nie tylko pamiątką, ale przede wszystkim uobecnieniem i urzeczywistnieniem odkupieńczego czynu Chrystusa- zbawczej ofiary Krzyża, jest znakiem Jego największej miłości.
Ostatnią Wieczerzę symbolizuje w naszym ogrodzie stół i dwanaście kamieni ułożonych wokół niego. Kamień największy, znajdujący się na środku stołu symbolizuje Pana Jezusa, z kolei kamień leżący z boku symbolizuje Judasza- tego, który zdradził.
Kapłani Jerozolimscy byli zaniepokojeni faktem nauczania i obecności Jezusa, obawiali się o swoją władzę, dlatego chcieli Go zabić. Wykorzystali do tego jednego z uczniów, Judasza Iskariotę, który współpracując z kapłanami, wydał swojego Pana za niewielką sumę pieniędzy.
- OGRÓD OLIWNY
Jezus udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną: towarzyszyli Mu także uczniowie. Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: „Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie”. A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się tymi słowami: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie Moja wola, lecz Twoja niech się stanie!” Wtedy ukazał Mu się Anioł z nieba i umacniał Go. Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię. Gdy On jeszcze mówił, oto zjawił się tłum. A jeden z Dwunastu, imieniem Judasz, szedł na ich czele i zbliżył się do Jezusa, aby Go pocałować. Jezus mu rzekł: „Judaszu, pocałunkiem wydajesz Syna Człowieczego”? (Łk 22, 39-48).
Tamta czwartkowa noc z pewnością była długa, ciężka i pełna wielu udręk. Ogród Oliwny był miejscem, w którym Jezus czuł zbliżający się koniec, tam modlił się przed swoją męką i śmiercią w odosobnieniu. Czuł się opuszczony, gdyż jego przyjaciele posnęli, chociaż powinni trwać razem z Nim na modlitwie. Jezus wyraził w ten sposób żal, że przyszło mu cierpieć w samotności. Przeżycia Jezusa były na tyle silne, że „pocił się krwią”, ileż cierpienia i bólu musiało zalewać Jego serce… Modlitwa Jezusa w Ogrójcu stanowi przykład dla każdego z nas, aby modlić się nie tylko żarliwie, lecz aby wypełniać modlitwę świadomością: „Bądź wola Twoja”. Jezus był od początku świadomy tego co ma nastąpić, właśnie w Ogrodzie Oliwnym został zdradzony pocałunkiem w policzek przez Judasza i pojmany przez straże.
Ciekawostka: słowa Jezusa wypowiadane w ogrodzie Oliwnym budzą wiele sprzecznych reakcji: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich!” – słowa te mogą być przez wielu ludzi odbierane jako chęć ucieczki od ogromu cierpienia. Przykład ten w trafny sposób pokazuje, że Pismo Święte należy czytać i interpretować jedynie w całości, nie można w odniesieniu do jednego zdania wysuwać wniosków i komentarzy. Bowiem w drugiej części modlitwy Jezus zwraca się do Ojca: „Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie”. Jezus w swojej modlitwie podkreśla ogrom cierpienia, lecz jednocześnie powierza się ufnie swojemu Ojcu.
- GRÓB I ZMARTWYCHWSTANIE JEZUSA
Potem Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. A Piłat zezwolił. Poszedł więc i zabrał Jego ciało. Przybył również i Nikodem, ten, który po raz pierwszy przyszedł do Jezusa w nocy, i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu. Zabrali więc ciało Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposoby grzebania (J 19, 38-40).
Józef z Arymatei, który zabrał ciało Jezusa z grobu, był człowiekiem wpływowym i poważanym. Należał do sympatyków Jezusa, ukrywał ten fakt przed Radą Najwyższą. Mimo tego, udał się odważnie do Piłata z prośbą o wydanie ciała Jezusa. Ten zgodził się bez większych trudności. Żydzi przywiązywali wielką uwagę do obrzędów związanych z pogrzebem. Obmyto i namaszczono Jezusa mirrą i aloesem oraz obwiązano Go w płótna, zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania.
- GRÓB I ZMARTWYCHWSTANIE JEZUSA
A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono”. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem , lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu (J 20, 1-7).
Po lewej stronie widoczny jest grób. Od grobu odsunięty jest kamień, a w środku leżą tylko płótna, które okrywały Ciało Jezusa. Nad grobem przy pomocy rzeźby przedstawiono zmartwychwstałego Jezusa.
Po śmierci Jezusa przywódcy żydowscy z obawy przed wykradnięciem Jego ciała poprosili namiestnika o postawienie straży przy grobie. Jednocześnie żołnierze umieścili na grobie oficjalną pieczęć rzymską. Istnieje wiele teorii, które próbują podważyć autentyczność zmartwychwstania, podkreślają tzw. teorię oszustwa czy pozornej śmierci.
Dowody świadczące o prawdziwości i autentyczności zmartwychwstania:
- Pusty grób
- Chrystofanie: (objawienia się Chrystusa w Ciele Uwielbionym po zmartwychwstaniu): Jezus był widziany przez setki ludzi, którzy jeszcze po zmartwychwstaniu rozmawiali z Nim, jedli, słuchali Jego pouczeń. Jezus pozwolił dotknąć swoich ran.
- Odkrycie pustego grobu przez kobiety: księgi Nowego Testamentu podkreślają jednoznacznie, iż pierwszymi świadkami zmartwychwstania były kobiety. Trzeba w tym miejscu nadmienić, iż w środowisku żydowsko- palestyńskim kobiety uchodziły za istoty mało wiarygodne. Gdyby Ewangeliści chcieli zmyślać, to z pewnością nie pisaliby, że kobiety odkryły grób jako pierwsze, to z pewnością poddałoby wielkim wątpliwościom ich pisma.
- Prześladowania chrześcijan: po Wniebowstąpieniu Jezusa rozpoczęły się prześladowania chrześcijan w imię Jezusa. Naoczni świadkowie oddawali swoje życie za Niego, poddawali się strasznym torturom.
- Świadectwa Ewangelistów o tym, jak Jezus przyszedł do pomieszczenia przez zamknięte drzwi (por. J 20,26).
CIEKAWOSTKA: Wielu naukowców nie wierzących w zmartwychwstanie odwołuje się do hipotezy, iż uczniowie wykradli ciało Jezusa. Czy byłoby to możliwe? Z pewnością byłoby to niezwykle trudne, gdyż naruszenie rzymskich pieczęci, jak też opuszczenie straży przez rzymskich żołnierzy było karane śmiercią. Uczniowie musieliby wpierw pokonać doświadczonych żołnierzy rzymskich, stojących na straży, a następnie musieliby złamać pieczęć rzymską, a do tego wszystkiego musieliby przesunąć co najmniej dwutonowy głaz zamykający wejście do grobu.
Chrystus zmartwychwstał trzeciego dnia po swojej śmierci. Uczennice Jezusa, Maria Magdalena i Maria, przyszły niedzielnego poranka do grobu i zostały odsunięty kamień a na nim siedzącego Anioła. Maria Magdalena pobiegła oznajmić wszystkim wielką prawdę o zmartwychwstaniu Jezusa. Ponadto, zanim Jezus wstąpił do nieba, wielokrotnie ukazywał się Apostołom i przebywał z nimi. Kolejne tabliczki przedstawiają chrystofanie (objawienia się Chrystusa w Ciele Uwielbionym po zmartwychwstaniu).
- SPOTKANIE Z MARIĄ MAGDALENĄ
Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy tak płakała, nachyliła się do grobu 12 i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa – jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. 13 I rzekli do niej: „Niewiasto, czemu płaczesz?” Odpowiedziała im: „Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono”. 14 Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. 15 Rzekł do niej Jezus: „Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?” Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: „Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę”. 16 Jezus rzekł do niej: „Mario!” A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: „Rabbuni”, to znaczy: Nauczycielu! (J 20,11-16).
Maria Magdalena- przesiąknięta dramatyczną śmiercią Jezusa, skupiona na cierpieniu i tęsknotą za swoim Nauczycielem, szuka pocieszenia przy Jego grobie, pragnie ukoić swój ból obecnością ciała Pana. I mimo iż widzi naocznie zewnętrzne oznaki Zmartwychwstania, jak pusty grób czy obecność Aniołów, to jednak w swym bólu zamyka się na tę radosną prawdę, nie dostrzega jej. Nawet po objawieniu się samego Chrystusa, Maria Magdalena nie rozpoznaje go, postrzega Jezusa jako ogrodnika. Dopiero jedno słowo wypowiedziane z ust Jezusa otworzyło Mari oczy. Zaślepienie bólem i rozpaczą doprowadziło ją ostatecznie do żywego spotkania ze Zmartwychwstałym.
Sytuacja spotkania Marii Magdaleny ze Zmartwychwstałym Jezusem pokazuje nam analogicznie, jak często my sami nie dostrzegamy prawdziwego Boga, obecnego w Słowie Bożym i sakramentach. Zaślepieni własnym smutkiem i niespełnionymi oczekiwaniami, narzekamy, ubolewamy nad własnym życiem, koncentrujemy się jedynie na swoich potrzebach nie wiedząc, że to właśnie sam Zmartwychwstały Jezus jest źródłem naszych prawdziwych tęsknot. I tak jak jedno słowo wypowiedziane przez Jezusa otworzyło Marii oczy, tak też jedno słowo Boże może pomóc nam się nawrócić.
- SPOTKANIE Z UCZNIAMI W DRODZE DO EMAUS
Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. 14 Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. 15 Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi (Łk 24,13-15).
Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. 31 Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. 32 I mówili nawzajem do siebie: „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?” (Łk 24,30-32).
Dwaj uczniowie zmierzali do Emaus pełni rozczarowania i frustracji, bowiem utracili nadzieję w zmartwychwstanie Pana. W drodze żywo dyskutowali, starali się zrozumieć przyczynę ostatnich przykrych wydarzeń, czuli się osamotnieni i sfrustrowani. Przeżywają gorzki smak porażki życiowej. Tymczasem przyłączył się do nich sam Jezus, jednak uczniowie byli tak przejęci swoimi przeżyciami, że nie rozpoznali Jego osoby. Tymczasem Jezus cierpliwie wysłuchuje ich smutnych opowieści, chociaż widzi, jak bardzo brakuje im wiary: „O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?” Uczniowie zaprosili napotkanego wędrowca na wieczerzę i dopiero tam otworzyły im się oczy. W geście łamania chleba rozpoznali swojego Mistrza zmartwychwstałego. Radość i nadzieja powróciły, życie uczniów nabrało zupełnie nowego sensu i znaczenia. Osobiste doświadczenie spotkania Jezusa przynagliło wszystkich do wyruszenia w świat i dawania świadectwa o zmartwychwstałym.
Każdy z nas musi przejść „swoją drogę”, aby spotkać zmartwychwstałego Jezusa. Chrześcijaństwo jest właśnie drogą poznania i miłości, nieustannym pielgrzymowaniem. Jezus nigdy nie zostawia nas w smutku, lecz jako cierpliwy pedagog, stale nam towarzyszy pośród naszych życiowych rozterek.
- SPOTKANIE Z APOSTOŁAMI BEZ TOMASZA
Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: „Pokój wam!” 20 A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. 21 A Jezus znowu rzekł do nich: „Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”. 22 Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: „Weźmijcie Ducha Świętego! 23 Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,19-23).
Pierwszą osobą, która widziała Jezusa po zmartwychwstaniu była Maria Magdalena. Później rozpoczęły się kolejne chrystofanie- objawienia się Chrystusa w Ciele Uwielbionym. Jezus przyszedł do Apostołów pomimo zamkniętych drzwi i powitał ich słowami: „Pokój wam”, stanął przed nimi żywy, prawdziwy, oni jednak odczuli lęk. Jezus pokazał wszystkim swoje poranione ręce i nogi pragnąc rozwiać ich wszelkie wątpliwości. Jednocześnie napełnił uczniów Duchem Świętym, aby odtąd tworzyli jedno ciało, by wszyscy mogli służyć sobie nawzajem w miłości. Dar Ducha Świętego pozwala nam na pełne uczestnictwo w życiu Boga. Jezus tworzy w ten sposób zupełnie nową rzeczywistość miłości, która wyraża się przede wszystkim w przebaczeniu. Słowa te odnoszą się nie tylko do ustanowionego sakramentu pokuty i pojednania, lecz dotykają także wzajemnego, braterskiego przebaczenia.
- CUDOWNY POŁÓW RYB
Potem znowu ukazał się Jezus nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: 2 Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. 3 Szymon Piotr powiedział do nich: „Idę łowić ryby”. Odpowiedzieli mu: „Idziemy i my z tobą”. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. 4 A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. 5 A Jezus rzekł do nich: „Dzieci, czy macie co na posiłek?” Odpowiedzieli Mu: „Nie”. 6 On rzekł do nich: „Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie”. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. 9 A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. (J 21,1-9).
Piotr i niektórzy uczniowie Jezusa byli z zawodu rybakami, trudnili się tym zajęciem na co dzień. Po trzech latach spędzonych ze swoim Mistrzem, po tragicznych wydarzeniach Golgoty, pełni smutku i rozpaczy, Apostołowie powrócili do swoich codziennych zajęć. Pracowali w nocy, aby rano móc sprzedać ryby, jednak nic nie złowili. Wtedy Pan objawił im się, jednak oni Go nie rozpoznali. Zaślepieni swoim smutkiem i niespełnionymi oczekiwaniami związanymi z cudownym zmartwychwstaniem, osłabieni wydarzeniami poprzednich dni, nie potrafili dostrzec w tajemniczym mężczyźnie swego Mistrza. Dopiero Jan- umiłowany uczeń Pana, rozpoznał Go. Cudowny połów ryb wpisał się głęboko w wydarzenia popaschalne. Wydarzenie to stanowi zapowiedź późniejszej owocnej pracy i misji Apostołów.
- SPOTKANIE Z APOSTOŁAMI I TOMASZEM
A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: „Pokój wam!” 27 Następnie rzekł do Tomasza: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!” 28 Tomasz Mu odpowiedział: „Pan mój i Bóg mój!” 29 Powiedział mu Jezus: „Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,26-29).
Tomasz, jak i pozostali Apostołowie czuł się bardzo dotknięty wydarzeniami ostatnich dni, stąd jego emocjonalny upór podczas świadectwa Apostołów, którzy oznajmili mu: „Widzieliśmy Pana”. Tomasz automatycznie zażądał dowodu, znaku, potwierdzenia prawdy: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”. Po ośmiu dniach od poprzedniego objawienia, Jezus przyszedł ponownie do Apostołów. Zdaje się, iż swoim cudownym przejściem przez zamknięte drzwi chciał pokazać Tomaszowi, iż istnieje rzeczywistość pozamaterialna. Jezus z wielką pokorą pozwolił Tomaszowi nie tylko oglądać swoje rany, lecz pozwolił też na kontakt fizyczny, aby mógł on ich dotknąć, umożliwił mu tym samym eksperymentalne sprawdzenie prawdziwości tej wielkiej tajemnicy. Apostoł przejrzał na oczy i ujrzał osobę swojego Mistrza, jednak Jezus przeciwstawił „łatwą wiarę” Tomasza wierze trudnej, która nie potrzebuje naukowych dowodów.
- SPOTKANIE Z JEDENASTOMA APOSTOŁAMI
Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba. 36 A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: „Pokój wam!” 37 Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. 38 Lecz On rzekł do nich: „Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? 39 Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam”. 40 Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. 41 Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: „Macie tu coś do jedzenia?” 42 Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. 43 Wziął i jadł wobec nich (Łk 24,35-43).
Prawda o zmartwychwstaniu była dla Apostołów bardzo trudna. Po bolesnych przeżyciach śmierci i męki swojego Mistrza uczniowie byli sfrustrowani i rozgoryczeni faktem, iż nie działo się nic nadzwyczajnego, czuli się oszukani, w końcu dla prawdy o Jezusie uczniowie pozostawili całe swoje dotychczasowe życie. Na widok Jezusa Apostołowie odczuli trwogę i strach, wydawało im się, że widzą ducha, tak trudno było przyjąć prawdę o zmartwychwstaniu. Nawet widoczne rany Jezusa nie przekonały do końca Apostołów, dopiero zjedzony kawałek pieczonej ryby udowodnił im, iż Jezus jest żywy pośród nich.
- PIOTRZE, CZY MIŁUJESZ MNIE BARDZIEJ…
A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?” Odpowiedział Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego: „Paś baranki moje!” 16 I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?” Odparł Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego: „Paś owce moje!”. 17 Powiedział mu po raz trzeci: „Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?” Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: „Czy kochasz Mnie?” I rzekł do Niego: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego Jezus: „Paś owce moje! (J 21,15-17).
Pierwsze pytanie Jezusa brzmiało: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz mnie więcej aniżeli ci”? Piotr zapewne pamiętał swoje wcześniejsze zapewnienia, jeszcze przed ukrzyżowaniem: „Choćby wszyscy zwątpili w Ciebie, ja nigdy nie zwątpię. Choćby mi przyszło umrzeć z Toba, nie wyprę się Ciebie” (Mt 26, 33.35). Piotr nie jest już tak pewny siebie, przestaje wywyższać siebie i porównywać z innymi, wie bowiem, jak bardzo wcześniej zawiódł Jezusa wypierając się go trzykrotnie.
Nie bez powodu również Jezus pyta trzykrotnie Piotra: „Czy miłujesz mnie”- w ten sposób daje mu szansę, aby zrehabilitować swoje myślenie i postępowanie, daje mu łaskę naprawienia swojego grzechu, ponadto Jezus w ten sposób pragnie pokazać, iż nie ma takiego upadku, z którego człowiek nie mógłby powstać i powrócić do prawdziwego źródła miłości. Jego upadek stał się „błogosławioną winą”. Wcześniejsza niewierność Piotra stała się dla niego doświadczeniem, które jeszcze bardziej przybliżyło go do Pana.
Piotr ma być pasterzem Kościoła, widzialną głową Kościoła, bowiem prawdziwa miłość do Jezusa jest gwarantem prawdziwej miłości do Jego baranków. Dialog ten jednak kończy się trudnymi słowami: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga”. Widoczna jest w tym miejscu zapowiedź śmierci męczeńskiej Piotra.
41.WNIEBOWSTĄPIENIE PANA JEZUSA
- WNIEBOWSTĄPIENIE PANA JEZUSA
Ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi”. 9 Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. 10 Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. 11 I rzekli: „Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba” (Dz 1,8-11).
Wniebowstąpienie jest zakończeniem etapu widzianej obecności Jezusa na Ziemi, jednak nie jest końcem Jego obecności wśród nas. Potrzeba nam spojrzenia wiary, aby dostrzec i poczuć Jego obecność.
Jezus wniebowstąpił czterdzieści dni po swoim zmartwychwstaniu. Wydarzenia miały miejsce na Górze Oliwnej, bowiem tam gdzie rozpoczęła się Jego męka, tam też objawiła się Jego chwała. Zanim Jezus opuścił fizycznie ziemski świat, udzielił ostatnich pouczeń wspólnocie chrześcijańskiej i jednocześnie polecił swoim uczniom, aby nie opuszczali Jerozolimy, lecz aby oczekiwali na obietnice Zesłania Ducha Świętego. Jezus wiedział, że uczniowie jeszcze sami sobie nie poradzą, dlatego obiecał posłać Ducha Świętego, aby ich umocnił i poprowadził.
Motto: „Po błogosławionym zmartwychwstaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa, którego wskrzesiła moc Boża dnia trzeciego jako świątynię rozwaloną, dzisiaj najmilsi, upływa dzień czterdziesty, przeznaczony najświętszym wyrokiem dla naszego pouczenia, aby widokiem zmartwychwstałego ciała umocniła się wiara nasza… Zaiste wielka i nieopisana była przyczyna szczęścia Apostołów, kiedy widzieli, jak na oczach tłumu wstępowała natura rodzaju ludzkiego ponad wszystkie stworzenia niebieskie, bijące godnością chóry aniołów, a nawet ponad zastępy archaniołów się wznosząc i dochodząc do granic Bóstwa – bowiem Syn Boży ją sobie poślubił. Dlatego wyniesienie Chrystusa jest równocześnie i naszym także wyniesieniem: co bowiem pochodzi z Głowy, spada i na ciało. Dzisiaj bowiem nie tylko zostaliśmy umocnieni w posiadaniu nieba, lecz wznieśliśmy się wyżej dzięki łasce Chrystusa, niż utraciliśmy przez zazdrość szatana. Jak bowiem zawzięty nieprzyjaciel zrzucił nas z posiadłości niebieskich, tak nas jako braci swoich syn Boży społem po prawicy Ojca umieszcza” (Leon Wielki)
WYBÓR MACIEJA APOSTOŁA W MIEJSCE JUDASZA
Postawiono dwóch: Józefa, zwanego Barsabą, z przydomkiem Justus, i Macieja. 24 I tak się pomodlili: „Ty, Panie, znasz serca wszystkich, wskaż z tych dwóch jednego, którego wybrałeś, 25 by zajął miejsce w tym posługiwaniu i w apostolstwie, któremu sprzeniewierzył się Judasz, aby pójść swoją drogą”. 26 I dali im losy, a los padł na Macieja. I został dołączony do jedenastu apostołów (Dz 1,23-26).
Po wydarzeniach Wniebowstąpienia Pana Jezusa Apostołowie, pełni radości udali się do Wieczernika i trwali jednomyślnie na modlitwie. Apostoł Piotr, jako głowa Kościoła, przypomniawszy wydarzenia zdrady i tragicznej śmierci Judasza, poruszył temat wyboru nowego Apostoła. Warunkiem była konieczność, aby ów uczeń był naocznym świadkiem życia i czynów Chrystusa. Spośród dwóch kandydatów Józefa- Barnaby i Macieja wybrano właśnie tego drugiego. Jezus jeszcze przed swoim Wniebowstąpieniem mógł sam wyznaczyć osobiście nowego Apostoła, jednak pozostawił ten wybór swoim uczniom. Wydaje się, iż chciał w ten sposób uwydatnić nadprzyrodzony charakter władz kościelnych.
Maciej gorliwie wypełniał swoje posłannictwo. Ewangelizował w Judei i Etiopii, tam też natrafił na wielu przeciwników, którzy go zamordowali: został ścięty w Kolchidzie około roku 50. Kościół obchodzi jego uroczystość 24 lutego.
- ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO
Wtedy wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej. 13 Przybywszy tam weszli do sali na górze i przebywali w niej: Piotr i Jan, Jakub i Andrzej, Filip i Tomasz, Bartłomiej i Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Szymon Gorliwy, i Juda, brat Jakuba. 14 Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego (Dz 1,12-14).
Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. 2 Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. 3 Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden (Dz 2,1-3).
Zesłanie Ducha Świętego wyznacza początek publicznej, ziemskiej działalności Kościoła zjednoczonej braterską miłością. Moment ten z pewnością był przełomowym w życiu Apostołów. Duch Święty oświecił ich, przemienił w sposób niewyobrażalny. Moment ten zmienił również postrzeganie śmierci Jezusa i uświadomił wielu niewierzącym fakt, że ukrzyżowano prawdziwego Boga.
Duch Święty spoczął na Apostołów, uświecił ich w postaci ognistych języków. W ten sposób Apostołowie zaczęli mówić różnymi językami. Uczniowie Jezusa byli w większości rybakami, ludźmi ubogimi, niewykształconymi, więc kiedy zaczęli mówić w sposób, jakby studiowali nauki wiele lat, cały świat zaczął się dziwić, skąd to wszystko się wzięło. Prawda o tym, że Jezus był prawdziwym Bogiem i że ukrzyżowano prawdziwego Boga zaczęła docierać z czasem do świadomości ludzi.
Uroczystość Zesłania Ducha Świętego (Pięćdziesiątnica, Zielone Świątki) obchodzona jest w Kościele w pięćdziesiąt dni po Uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego.
- PIERWSZA MOWA PIOTRA
Następnego dnia, gdy oni byli w drodze i zbliżali się do miasta, wszedł Piotr na dach, aby się pomodlić. …10 Odczuwał głód i chciał coś zjeść. Kiedy przygotowywano mu posiłek, wpadł w zachwycenie. 11 Widzi niebo otwarte i jakiś spuszczający się przedmiot, podobny do wielkiego płótna czterema końcami opadającego ku ziemi. 12 Były w nim wszelkie zwierzęta czworonożne, płazy naziemne i ptaki powietrzne. 13 „Zabijaj, Piotrze i jedz!” – odezwał się do niego głos. 14 „O nie, Panie! Bo nigdy nie jadłem nic skażonego i nieczystego” – odpowiedział Piotr. 15 A głos znowu po raz drugi do niego: „Nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił” (Dz 10,9-15).
Przemówił więc do nich: „Wiecie, że zabronione jest Żydowi przestawać z cudzoziemcem lub przychodzić do niego. Lecz Bóg mi pokazał, że nie wolno żadnego człowieka uważać za skażonego lub nieczystego (Dz 10,28).
Kościół czasów popaschalnych stał w obliczu wielu dylematów. Jednym z wiodących problemów było wrogie nastawienie chrześcijan do pogan jak i do środowiska faryzejskiego. Bowiem wyjście poza granice religijnych przepisów utrwalonych autorytetem samego Mojżesza wydawało się dla ówczesnych chrześcijan niemożliwe. Apostoł Piotr podczas swojej wizji przeżył ogromny dylemat, bowiem otrzymał propozycję spożywania mięsa ze zwierząt nieczystych od samego Jezusa. W przeciwieństwie do środowiska żydowskiego, poganie nie mieli przepisów związanych z podziałem na pokarmy czyste i nieczyste. Odpowiedział im [Jezus]: I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala. Tak uznał wszystkie potrawy za czyste” (Mk 7;18-19).
Ciekawostka: Pierwszy Sobór Kościoła, zwany soborem Jerozolimskim rozstrzygnął problematyczne kwestie dotyczące konieczności przestrzegania prawa przez nawróconych pogan. Zostali oni zwolnieni z obrzezania, ale jednocześnie zostali zobowiązani do przestrzegania innych przepisów. Celem było obustronne ułatwienie wejścia do Kościoła zarówno ortodoksyjnym Żydom jak i poganom.
- MOWA SZCZEPANA I MĘCZEŃSKA ŚMIERĆ
A on pełen Ducha Świętego patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Boga. 56 I rzekł: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga”. 57 A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. 58 Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem. 59 Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” 60 A gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” Po tych słowach skonał (Dz 7,55-60).
Mowa Szczepana jest najdłuższym kazaniem w całych Dziejach Apostolskich i jest odpowiedzią na zarzuty stawiane przez Żydowską Radę Najwyższą. Szczepan był jednym z siedmiu diakonów, których Apostołowie wybrali do pomocy w głoszeniu Słowa Bożego.
Szczepan został postawiony przed Sanhedrynem, że występuje przeciw Prawu i Świątyni, mówił bowiem: „Jezus Nazarejczyk zburzy…[świątynię] i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6, 14). Szczepan w swojej mowie objaśnia zupełnie nową wizję historii zbawienia opartą na przymierzu między Bogiem a człowiekiem, tłumaczy jednocześnie, że nie ma w swym zamiarze obalenia prawa Mojżesza, lecz pragnie ukazać osobę „nowej świątyni”- Jezusa. W swojej mowie Szczepan wychodzi od osoby Abrahama, z którą Bóg zawarł obietnice ziemi i potomstwa, następnie przechodzi do Józefa i dochodzi do osoby Mojżesza, który stał się narzędziem Boga dla wybawienia Narodu Wybranego. Szczepan podkreśla osobę Jezusa zaznaczając, że „Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich” (Dz 7,48). Prawdziwą Świątynią jest Jezus, Bóg prawdziwy, zapowiadany już przez proroków, który przyjął ludzkie ciało, aby doprowadzić ludzkość do zbawienia.
Św. Szczepan został ukamienowany. W kalendarzu liturgicznym jego święto obchodzone jest 26 grudnia.
- ETIOPSKI URZĘDNIK I FILIP WYJAŚNIAJĄCY SŁOWO BOŻE
Przybył do Jerozolimy oddać pokłon Bogu Etiop, dworski urzędnik królowej etiopskiej, Kandaki, zarządzający całym jej skarbcem, 28 i wracał, czytając w swoim wozie proroka Izajasza. 29 „Podejdź i przyłącz się do tego wozu!” – powiedział Duch do Filipa. 30 Gdy Filip podbiegł, usłyszał, że tamten czyta proroka Izajasza: Prowadzą Go jak owcę na rzeź, i jak baranek, który milczy, gdy go strzygą, tak On nie otwiera ust swoich. 33 W Jego uniżeniu odmówiono Mu słuszności. Któż zdoła opisać ród Jego? Bo Jego życie zabiorą z ziemi. 35 A Filip wychodząc z tego tekstu Pisma opowiedział mu Dobrą Nowinę o Jezusie. …”Oto woda – powiedział dworzanin – cóż przeszkadza, abym został ochrzczony?” 38 I kazał zatrzymać wóz, i obaj, Filip i dworzanin, zeszli do wody. I ochrzcił go (Dz 8,25-38).
Filip był jednym z siedmiu diakonów Kościoła wybranym przez Apostołów (podobnie jak Szczepan). Kierowany przez Anioła udaje się na drogę z Jerozolimy do Gazy, tam napotyka jadący wóz, a w nim wysokiego urzędnika etiopskiej królowej. Filip przysiada się do wozu i ewangelizuje w duchu prawdy, opowiada Dobrą Nowinę o Jezusie. Pod wpływem słów Filipa urzędnik prosi o chrzest i wyznaje swoją wiarę. Do tej pory Filip chrzcił Żydów czy Samarytan, tym razem przyszło mu ochrzcić człowieka zupełnie innego pochodzenia, innej rasy i kultury- z pewnością było to dla niego wielkim przeżyciem.
- NAWRÓCENIE SZAWŁA POD DAMASZKIEM
Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich. Udał się do arcykapłana 2 i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i kobiety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł. 3 Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. 4 A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?” 5 „Kto jesteś, Panie?” – powiedział. A On: „Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz” (Dz 9,1-5).
Szaweł, w pierwszym okresie swego życia, był gorliwym prześladowcą chrześcijan. Wynikało to z faktu, iż był człowiekiem pochodzącym z wyjątkowo pobożnej rodziny, był doskonałym znawcą wszystkich ksiąg Mojżeszowych, dlatego zabijał chrześcijan traktując ich jako wrogów zagrażających „jego wierze”.
Pewnego razu Szaweł jechał do Damaszku aby zabijać kolejnych chrześcijan, kiedy oślepiła go jasność z nieba, wtedy usłyszał głos Boży z nieba: „Szawle, Szawle, dlaczego mnie prześladujesz?” Po tym wydarzeniu Szaweł stał się niewidomym człowiekiem na trzy dni. Ten stan był mu potrzebny, ponieważ jako człowiek niewidomy mógł oczyścić swoje serce, swój umysł na prawdę o swoim nawróceniu i całkowitej przemianie życia.
- GOLGOTA- WODA I KREW Z PRZEBITEGO BOKU JEZUSA
Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, 34 tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda. 35 Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. 36 Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kość jego nie będzie złamana (J 19,33-36).
Jeden z przepisów prawa żydowskiego zabraniał pozostawiania skazańców na krzyżu na noc, zwłaszcza kiedy następnego dnia świętowano Szabat, dlatego w nocy należało usunąć trzy ciała osób ukrzyżowanych- Jezusa i dwóch łotrów.
Jezus zmarł na krzyżu jako pierwszy, dlatego nie było potrzeby łamania kości, żołnierze uznali to za zbędny wysiłek. Tortury tej dokonano względem pozostałych dwóch łotrów, którzy żyli dłużej od Jezusa, dlatego złamano im kości maczugami, aby przyspieszyć śmierć. Jednak żołnierze chcąc się upewnić, że Jezus faktycznie nie żyje, przebili Jego bok włócznią, z którego trysnęła krew i woda. Jako że wypłynięcie krwi było rzeczą naturalną, tak wypłynięcie wody było zjawiskiem niezwykłym. Potwierdził je naoczny świadek „A ten, który widział, dał świadectwo i prawdziwe jest świadectwo jego. I wie on, że prawdę mówi, abyście i wy wierzyli”.
Ciekawostka: Owe cudowne wypłynięcie krwi i wody z boku przebitego Jezusa można po części wytłumaczyć naukowo. Bowiem w osierdziu (które otacza serce) znajduje się ciecz, która przy otwarciu ścina się i przemienia w wodę, stąd próba wytłumaczenia wypłynięcia wody z boku Jezusa. Jednak niezaprzeczalny jest fakt, iż woda i krew wypłynęły oddzielnie, a tego w sposób naturalny wyjaśnić się nie da.
- ALFA
Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Który przychodzi, Wszechmogący (Ap 1,8).
Określenie „Jam jest Alfa i Omega” wskazuje na wszechmocnego Boga Jahwe, która wszystko wypełnia. Pierwsza i ostatnia litera greckiego alfabetu zostały użyte trzykrotnie w Apokalipsie. Zwrot ten kryje w sobie przekaz: „Jam jest Pierwszy i Ostatni” a także „Jam jest początek i koniec”.
- OMEGA
Oto przyjdę niebawem, a moja zapłata jest ze mną, by tak każdemu odpłacić, jaka jest jego praca. 13 Jam Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec. 14 Błogosławieni, którzy płuczą swe szaty, aby władza nad drzewem życia do nich należała i aby bramami wchodzili do Miasta (Ap 22,12-14).
- PAWEŁ APOSTOŁ
Szaweł, to prawdziwy Izraelita, urodzony w greckim mieście Tars, pochodzący z rodu Beniamina gorliwy Faryzeusz. Nawrócony u bram Damaszku głosił Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie. Po nawróceniu wyruszył z Damaszku do Arabii, potem zaś przez Damaszek dotarł do Jerozolimy. Jego szczególnie umiłowanym miastem była Antiochia. Z Antiochii wraz z Barnabą i Janem Markiem wyruszył w tzw. pierwszą podróż misyjną – na Cypr, a potem przez góry Taurusu aż po Antiochię Pizydyjską. Kolejna podróż misyjna wiodła przez tereny Syrii, Cylicji, Azji Mniejszej ku dzisiejszej Grecji. Głosił Dobrą Nowinę w Filippi, Tesalonikach, Berei, Atenach, Koryncie, a potem jeszcze w Efezie. Tzw. trzecia podróż misyjna to nade wszystko czas ewangelizowania w Efezie i Koryncie. Niezwykłym czasem było więzienie Pawła w Jerozolimie, Cezarei Nadmorskiej oraz w Rzymie.
Św. Paweł urodził się w Tarsie ok. 8 roku po narodzeniu Chrystusa. Był obywatelem rzymskim, a tym samym posiadał pewne przywileje i wyróżnienia. Chlubił się tym, iż pochodzi z rodu Benjamina, dlatego też otrzymał imię Szaweł (spolszczona wersja od hebrajskiego Saul: króla izraelskiego). Rodzina Szawła wywodziła się z kręgu faryzejskiego, dlatego też został on wychowany w duchu gorliwego przestrzegania Prawa Mojżeszowego. Szaweł ukończył szkołę Gamaliela, tam pogłębiał swoją wiedzę rabinistyczną. Przepojenie faryzejską nadgorliwością powodowało u niego szczerą nienawiść do chrześcijan i chęć zabijania, w imię obrony swojej religii Mojżeszowej. To właśnie Szaweł uczestniczył w ukamienowaniu pierwszego męczennika Kościoła- Szczepana.
Pewnego razu, udając się do Damaszku (ok. 35 roku) został cudownie nawrócony w drodze przez samego Jezusa. Po tym wydarzeniu Apostoł rozpoczął swoją nową erę życia: niestrudzenie ewangelizował, odbył wiele podróży misyjnych, przemierzył obszary Syrii, Grecji, Małej Azji, Macedonii, Italii czy Hiszpanii.
Święty Paweł jest autorem trzynastu listów do gmin chrześcijańskich. Ostatecznie, ok. 67 roku Paweł został ścięty mieczem, poniósł męczeńską śmierć w imię prawdy, którą żarliwie wyznawał i głosił.
- LISTY APOSTOLSKIE
Głosząc Dobrą Nowinę Apostoł posyłał do wspólnot listy. Najstarsze pisma św. Pawła to Listy do Tesaloniczan. Kolejne to listy do Galatów, Filipian, pisma do Koryntian, List do Rzymian, do Kolosan i Filemona. W kanonie listów Apostoł Pawła wymienia się jeszcze List do Efezjan, pisma do Tymoteusza, Tytusa. W szkole Apostoła Pawła powstał także list do Hebrajczyków…
We wszystkim pokazałem wam, że tak pracując trzeba wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który powiedział: „Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu”„ (Dz 20,35).
Św. Paweł jest autorem trzynastu listów do poszczególnych gmin chrześcijańskich. Są one skierowane do konkretnych odbiorców, w głównej mierze św. Paweł pisał do Żydów, co można zauważyć w sposobie pisania. Spośród wszystkich listów Pawłowych wyróżniamy listy ewangeliczne (do Rzymian, Galatów, 1 i 2 list do Koryntian oraz 1 i 2 list do Tesaloniczan), listy więzienne, pisane w czasie pobytu w więzieniu (do Filipian, Efezjan, Kolosan i Filemona), oraz listy pasterskie (do Tytusa oraz 1 i 2 list do Tymoteusza).
- 1-2 LIST DO TESALONICZAN
Sami bowiem dokładnie wiecie, że dzień Pański przyjdzie tak, jak złodziej w nocy. 3 Kiedy bowiem będą mówić: „Pokój i bezpieczeństwo” – tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą (1 Tes 5,2-3).
Dlatego modlimy się zawsze za was, aby Bóg nasz uczynił was godnymi swego wezwania, aby z mocą udoskonalił w was wszelkie pragnienie dobra oraz czyn płynący z wiary. 12 Aby w was zostało uwielbione imię Pana naszego Jezusa Chrystusa – a wy w Nim – za łaską Boga naszego i Pana Jezusa Chrystusa (2 Tes 1,11-12).
Metafora stanowiąca porównanie niespodziewanego nadejścia złodzieja do momentu ponownego przyjścia Pana na świat pojawia się nie tylko w teologii św. Pawła, lecz widoczna jest także w Liście św. Piotra: „Jak złodziej zaś przyjdzie Dzień Pański” (2P 3,10). Również św. Jan opisuje ten dzień w Apokalipsie: „Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej, i nie poznasz, o której godzinie przyjdę do ciebie” (Ap 3,3). Temat ten był odpowiedzią na piętrzące się pytania uczniów Jezusa dotyczące momentu Paruzji- ponownego przyjścia Pana na ziemię. Ludzie czasów Jezusa sądzili, że będą naocznymi świadkami Jego powtórnego przyjścia na świat. Jednak rozwinięta przez Apostołów teologia pozwoliła im zrozumieć, iż trzeba zrealizować w życiu jeszcze pewien „plan”. To właśnie św. Paweł w sposób szczególny kładł nacisk na uniwersalistyczne myślenie, opierające się tym, aby ukazać wszystkim Dobrą Nowinę o Jezusie, aby wszyscy mogli dostąpić zbawienia. A sam Jezus podkreślił tę prawdę: „Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” (Dz 1, 7-8).
- LISTY DO FILIPIAN I GALATÓW
A przeto, umiłowani moi, skoro zawsze byliście posłuszni, zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem nie tylko w mojej obecności, lecz jeszcze bardziej teraz, gdy mnie nie ma. 13 Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą. 14 Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, 15 abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie. 16 Trzymajcie się mocno Słowa Życia, abym mógł być dumny w dniu Chrystusa, że nie na próżno biegłem i nie na próżno się trudziłem (Flp 2,12-16).
Oświadczam więc wam, bracia, że głoszona przeze mnie Ewangelia nie jest wymysłem ludzkim. 12 Nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem się od jakiegoś człowieka, lecz objawił mi ją Jezus Chrystus (Ga 1,11-12).
Św. Paweł wielokrotnie podkreśla w swoim nauczaniu potrzebę „bojaźni Chrystusowej”: „Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej” (Ef 5,21). Istnieją różne rodzaje bojaźni. Niektóre przejawiają się zbytnią nerwowością i napawają nas lękiem, z kolei niektórzy ludzie nie wzbudzają w sobie żadnych tego typu uczuć. Z tego względu trzeba pamiętać o nauczaniu św. Pawła, abyśmy „z łagodnością i bojaźnią Bożą zachowywali czyste sumienie” (1P 3,16).
Apostoł Paweł w swoim Liście do Galatów odwołuje się do autentyczności i prawdziwości osoby Chrystusa. Jezus nie był dla Apostołów jednym z wielu nauczycieli. Przepełnieni duchem nauczania ewangelicznego Apostołowie nie tylko zmienili całkowicie swoje życie w imię prawdy o Chrystusie, lecz oddali je dobrowolnie poprzez śmierć męczeńską. Cała „literacka spuścizna” Ewangelii stanowi dowód wypełnienia misji ewangelizacji zleconej przez osobę samego Jezusa.
Motto: „Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Odczuwam bowiem ciążącą na mnie konieczność. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!” (1 Kor 9, 16)
- 1-2 LISTY DO KORYNTIAN
Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb 24 i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: „To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę”. 25 Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: „Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę”. 26 Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie. 27 Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej (1 Kor 11,23-27).
Zresztą, bracia, radujcie się, dążcie do doskonałości, pokrzepiajcie się na duchu, jedno myślcie, pokój zachowujcie, a Bóg miłości i pokoju niech będzie z wami! (2 Kor 13,11).
Fragment Listu do Koryntian podkreśla, iż Eucharystia nie jest tylko symbolem czy emblematem chrześcijaństwa, lecz jest prawdziwym sakramentem, w którym uobecnia się sam Chrystus. To właśnie Jezus sam powiedział: „To jest Ciało moje”– słowa te wskazują na zbawczą śmierć, oddanie się i wydanie samego siebie, prowadzące do śmierci krzyżowej. Eucharystia jest nie tylko pamiątką, uobecnieniem Ostatniej Wieczerzy, lecz podczas każdej Mszy Świętej uobecnia się sam Jezus, który jednocześnie stanowi zapowiedź uczty pełnej radości, na którą zaprasza nas wszystkich już teraz.
Motto: „Nazwał chleb swoim żyjącym Ciałem, napełnił Go sobą samym i swoim Duchem. A kto Go z wiarą spożywa, spożywa Ogień i Ducha. Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, spożywajcie z tym Ducha Świętego. Prawdziwie bowiem to jest moje Ciało, i kto je spożywa, będzie żył na wieki”. Ciało, które daje Jezus, jest to Ciało, które złożył w ofierze za nas na Krzyżu, oraz Jego Krew, którą przelał „za wielu… na odpuszczenie grzechów” (Mt 26,28).
Św. Efrem
- LIST DO RZYMIAN
Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. 9 Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne – streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego! (Rz 13,8-9).
A my, którzy jesteśmy mocni w wierze, powinniśmy znosić słabości tych, którzy są słabi, a nie szukać tylko tego, co dla nas dogodne. 2 Niech każdy z nas stara się o to, co dla bliźniego dogodne – dla jego dobra, dla zbudowania. 5 A Bóg, który daje cierpliwość i pociechę, niech sprawi, abyście wzorem Chrystusa te same uczucia żywili do siebie (Rz 15,1-5).
Cały Dekalog sprowadza się do przykazania miłości Boga i bliźniego. Ta miłość to prawo ducha, które ma przejawiać się uznaniem Boga za Pana życia i śmierci, a jednocześnie winno przejawiać się nie tylko poprzez akceptację drugiego człowieka, lecz przede wszystkim poprzez przezwyciężenie egoizmu, urazów, wszelkich podziałów. Jezus sam podkreślił w Wieczerniku: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem” (J 15,12), oraz „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję» (J 13-14). Jezus jako pierwszy wypełnił przykazanie miłości, oddając swoje życie na krzyżu za przyjaciół i nieprzyjaciół, za tych którzy go zdradzili i opuścili w momencie śmierci. Takiej miłości uczy nas sam Jezus, miłości wyzwolonej z egoizmu, dającej radość i wolność serca.
Motto: „Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego ręce, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei więźniom, tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego, moralnego i duchowego ubóstwa, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze, jak bardzo znikome są twoje możliwości i jak wielka jest twoja słabość, jest Boże Narodzenie. Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg pokochał innych przez ciebie, zawsze wtedy, jest Boże Narodzenie” Matka Teresa z Kalkuty.
- LISTY DO KOLOSAN, EFEZJAN I FILEMONA
Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadomi, 24 że od Pana otrzymacie dziedzictwo wiekuiste jako zapłatę. Służycie Chrystusowi jako Panu! 25 Kto bowiem popełnia bezprawie, poniesie skutki popełnionego bezprawia; a u Niego nie ma względu na osoby (Kol 3,23-25).
Dlatego odrzuciwszy kłamstwo: niech każdy z was mówi prawdę do bliźniego, bo jesteście nawzajem dla siebie członkami (Ef 4,25).
Oby twój udział w wierze okazał się twórczym w głębszym poznaniu wszelkiego dobrego czynu, jaki jest do spełnienia wśród was dla Chrystusa (Flm 1,6).
Św. Paweł wielokrotnie podkreśla w swoim nauczaniu potrzebę czynienia dobra i służenia innym z miłości do Boga, z chęci wypełnienia Jego woli, a nie dla publicznego pokazu: „Niewolnicy, ze czcią i bojaźnią, w prostocie serca bądźcie posłuszni waszym doczesnym panom, jak Chrystusowi, nie służąc tylko dla oka, by się ludziom podobać, lecz jako niewolnicy Chrystusa, którzy z duszy pełnią wolę Bożą. Z ochotą służcie, jak byście służyli Panu, a nie ludziom, świadomi tego, że każdy, jeśli czyni co dobrego, otrzyma to z powrotem od Pana, czy to niewolnik czy wolny”. Nauczanie św. Pawła w głównej mierze jest wołaniem o głębokie i prawdziwe przeżywanie naszej wiary i całego życia chrześcijańskiego. Winniśmy szukać czystej motywacji własnego postępowania, kierując się czystą, bezinteresowną miłością.
- LISTY PASTERSKIE
Nauka ta zasługuje na wiarę, i chcę, abyś z całą stanowczością o tym mówił, że ci, którzy wierzą w Boga, mają się starać usilnie o pełnienie dobrych czynów. Jest to dobre i pożyteczne dla ludzi (Tt 3,8).
Zalecam więc przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: 2 za królów i za wszystkich sprawujących władze, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. 3 Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, 4 który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy (1 Tm 2,1-4).
Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się, i na Jego królestwo: 2 głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. 3 Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli nauczycieli. 4 Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. 5 Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie! (2 Tm 4,1-5).
Pouczenia św. Pawła skierowane do Tymoteusza są bezpośrednie- nawiązują do sposobu ewangelizowania wprost, do nauczania mimo możliwej niechęci odbiorców, do wykazywania błędów, do podnoszenia na duchu. Paweł podkreśla, iż prawda jest bardzo niewygodna, dlatego będzie wielu, którzy odrzucą naukę o Chrystusie, kierując się w stronę heretyków i zwodzicielskich proroków. Sam Jezus przestrzegał: „Jest bowiem wielu krnąbrnych, gadatliwych i zwodzicieli, zwłaszcza wśród obrzezanych: trzeba im zamknąć usta, gdyż całe domy skłócają, nauczając, czego nie należy, dla nędznego zysku” (Tt 1, 10-11). Głoszenie prawdy winno być poparte świadectwem własnego życia, ono sięga głębi naszego serca i objawia prawdziwość naszych wysiłków.
Motto: „Nie idźmy za głosem syren, które nawołują, by z duszpasterstwa uczynić konwulsyjną serię inicjatyw, bez sięgnięcia do istoty ewangelizacji (…) Niekiedy wydaje się, że bardziej nam zależy na mnożeniu zajęć niż na byciu otwartym na innych i trosce o ich relację z Bogiem. Duszpasterstwo, któremu brakuje tej troski, staje się jałowe. Nie zapominajmy czynić tego, co czynił Jezus ze swymi uczniami. Kiedy po głoszeniu orędzia Ewangelii, wracali zadowoleni ze swych sukcesów, Jezus wyprowadzał ich na miejsce odludne, aby z nimi przebywać. Duszpasterstwo bez modlitwy i kontemplacji nigdy nie będzie mogło dotrzeć do serca ludzi. Zatrzyma się na powierzchni, nie pozwalając, by ziarno Słowa Bożego mogło się zakorzenić, wykiełkować, wzrosnąć i wydać owoc (…) Nie mamy magicznej różdżki na wszystko, ale mamy zaufanie do Pana Boga, który nam towarzyszy i nigdy nas nie opuszcza (…) Pośród trudności i rozczarowań, które nierzadko są obecne w naszej pracy duszpasterskiej, nie możemy tracić zaufania do Pana i rezygnować z modlitwy, która ją wspiera. Nie zapominajmy, że pomocą w pierwszym rzędzie są dla nas ci, do których się zwracamy i których wspieramy. Czyńmy dobro, nie oczekując odwzajemnienia. Siejmy i dawajmy świadectwo. Świadectwo jest początkiem ewangelizacji, która dociera do serca i je przemienia. Słowa bez świadectwa się nie liczą, niczemu nie służą. To świadectwo nadaje wartość słowom” (papież Franciszek).
- LIST DO HEBRAJCZYKÓW
Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga. 3 Zastanawiajcie się więc nad Tym, który ze strony grzeszników taką wielką wycierpiał wrogość przeciw sobie, abyście nie ustawali, złamani na duchu. 4 Jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi, walcząc przeciw grzechowi, 5 a zapomnieliście o upomnieniu, z jakim się zwraca do was, jako do synów: Synu mój, nie lekceważ karania Pana, nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. 6 Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje (Hbr 12,2-6).
Każdy, kto idzie za głosem Chrystusa nie pozostaje wolny od życiowych trudności i problemów. Czasem ciężko jest zrozumieć, dlaczego kochający nas Bóg dopuszcza w naszym życiu tragedie, cierpienia i nieszczęścia. Św. Paweł w liście do Rzymian podkreśla, iż „On współdziała we wszystkim ku dobremu” (Rz 8,28). Krew Jezusa przelana na krzyżu jest absolutnym fundamentem i znakiem najwyższej nadziei zwycięstwa życia nad śmiercią. Bóg Ojciec posłał w centrum historii swojego jedynego Syna, aby wyzwolić nas właśnie od śmierci, aby obdarzyć nas życiem wiecznym. Bóg traktuje nas jak swoje dzieci, a „jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił?” Wszelkie Boże działania, cała Boża pedagogika mają na celu nasze dobro, aby uczynić nas uczestnikami świętości i życia wiecznego. Wszelkie próby i bolesne doświadczenia w życiu człowieka mają w sobie Boży cel.
Motto: „Cierpienie zdaje się przynależeć do transcendencji człowieka: jest jednym z tych punktów, w których człowiek zostaje niejako „skazany” na to, ażeby przerastał samego siebie – i zostaje do tego w tajemniczy sposób wezwany” (Jan Paweł II, Salvifici Doloris).
59.LIST JAKUBA
Niech zbyt wielu z was nie uchodzi za nauczycieli, moi bracia, bo wiecie, iż tym bardziej surowy czeka nas sąd. 2 Wszyscy bowiem często upadamy. Jeśli kto nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe ciało. 3 Jeżeli przeto zakładamy koniom wędzidła do pysków, by nam były posłuszne, to kierujemy całym ich ciałem. 4 Oto nawet okrętom, choć tak są potężne i tak silnymi wichrami miotane, niepozorny ster nadaje taki kierunek, jak odpowiada woli sternika. 5 Tak samo język, mimo że jest małym członkiem, ma powód do wielkich przechwałek. Oto mały ogień, a jak wielki las podpala. 6 Tak i język jest ogniem, sferą nieprawości. Język jest wśród wszystkich naszych członków tym, co bezcześci całe ciało i sam trawiony ogniem piekielnym rozpala krąg życia (Jk 3,1-6).
Często ciężko jest zapanować nad sferą werbalną, jakże łatwo komentujemy innych: ich osobę i postępowania, przeklinamy, oskarżamy, szydzimy. Bardzo często takiemu zachowaniu towarzyszy brak kontroli nad własnym zachowaniem. Roman Brandstaetter mówił, iż „ludzka natura chętnie znajduje własne oczyszczenie w winie drugiego człowieka”. Św. Jakub zwraca szczególną uwagę na ten problem, bowiem z tych samych ust potrafi wyjść błogosławieństwo, jak i przekleństwo. A kto posiądzie umiejętność panowania nad własnym językiem, ten w rzeczywistości nauczy się panować nad swoją postawą i całym sobą.
- LIST JUDY
Wy zaś, umiłowani, przypomnijcie sobie te słowa, które były zapowiedziane przez Apostołów Pana naszego Jezusa Chrystusa, 18 gdy mówili do was, że w ostatnich czasach pojawią się szydercy którzy będą postępowali według własnych pożądliwości. 20 Wy zaś, umiłowani, budując samych siebie, na fundamencie waszej najświętszej wiary, w Duchu Świętym się módlcie 21 i w miłości Bożej strzeżcie samych siebie, oczekując miłosierdzia Pana naszego Jezusa Chrystusa, które wiedzie ku życiu wiecznemu. 24 Temu zaś, który może was ustrzec od upadku i stawić nienagannymi i rozradowanymi wobec swej chwały, 25 jedynemu Bogu, Zbawcy naszemu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego, chwała, majestat, moc i władza przed wszystkimi wiekami i teraz, i na wszystkie wieki! Amen (Jud 1,17-35).
List Judy stanowi świadectwo walki o czystość wiary i obyczajów. W obliczu wielu niebezpieczeństw zagrażających wierze, Juda pisze list, aby ustrzec wiary chrześcijan. Upomina ich, aby byli czujni, aby trwali w wierze i przestrzegali przykazań. Autor ostrzega przed ludźmi bezbożnymi, aby wystrzegali się głoszonych przez nich nauk.
Ciekawostka: Juda Tadeusz określany jest często mianem „patrona spraw beznadziejnych”. Apostoł dokonał licznych, cudownych uzdrowień, m.in. uzdrowił władcę Edessy, poprzez dotknięcie go obrazem Chrystusa, dlatego zwracano się do niego o pomoc w trudnych sprawach.
- LISTY 1-3 JANA
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. 2 Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. 3 Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się podobnie jak On jest święty (1 J 3,1-3).
Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą! 23 Przykazanie zaś Jego jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. 24 Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim; a to, że trwa On w nas, poznajemy po Duchu, którego nam dał (1 J 3,18-24).
Już św. Paweł w Liście do Koryntian pisał: „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy uczynił Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9). Apostoł Jan podkreśla, że przyjdzie czas, kiedy dostąpimy zmartwychwstania, będziemy wtedy podobni do samego Chrystusa. Teraz nie jest nam dane widzieć fizycznie Jego osoby, lecz kiedyś dostąpimy Jego chwały i upodobnimy się do Niego samego. Nasze życie wieczne będzie stanowić przebóstwienie naszego człowieczeństwa i z pewnością myśl o tym przekracza wszelkie granice wyobraźni.
Motto: „Życie ludzkie jest przejściem. Nie jest to życie całością do końca zamknięte pomiędzy data urodzin i datą śmierci. Jest otwarte ku ostatecznemu spełnieniu w Bogu. Każdy z nas odczuwa boleśnie zamkniecie życia, granice śmierci. Każdy z nas jakoś jest świadom tego, że człowiek nie mieści się bez reszty w tych granicach, że bez reszty nie może umrzeć” Jan Paweł II.
- LISTY 1-2 PIOTRA
Jak złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo ze świstem przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią, a ziemia i dzieła na niej zostaną znalezione. 11 Skoro to wszystko w ten sposób ulegnie zagładzie, to jakimi winniście być wy w świętym postępowaniu i pobożności, 12 gdy oczekujecie i staracie się przyspieszyć przyjście dnia Bożego, który sprawi, że niebo zapalone pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią. 13 Oczekujemy jednak, według obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi, w których będzie mieszkała sprawiedliwość. 14 Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby On was zastał bez plamy i skazy – w pokoju (2 P 3,10-14).
Pismo Święte wielokrotnie przywołuje temat Paruzji- powtórnego przyjścia Chrystusa na świat, kiedy nastąpi koniec czasu i historii. Jezus w swoim nauczaniu bardzo często przestrzega przed zwodniczym nauczaniem innych nauczycieli i proroków: „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: ‘Ja jestem’ oraz ‘Nadszedł czas’. Nie chodźcie za nim” (Łk 21,8). Nigdy bowiem nie poznamy dokładnej daty powtórnego przyjścia Jezusa. Na pytania ciekawskich osób o datę końca świata Jezus odpowiada jednoznacznie: „O dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec (Mt 24,36). Św. Paweł w swoim Liście do Tesaloniczan odpowiedział na problemy ówczesnych gmin chrześcijańskich, ludzie bowiem oczekiwali Paruzji jeszcze za ich życia: „W sprawie przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański. Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi” (2 Tes 2,1-3).
Należy jednak pamiętać, iż dla każdego z nas śmierć jest swojego rodzaju końcem świata, bowiem w momencie śmierci spotkamy Jezusa osobiście i wtedy będziemy sądzeni ze swojego życia. Nikt nie zna daty swojej śmierci, dlatego powinniśmy bezustannie czuwać, aby być gotowym na spotkanie z Chrystusem: „Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie… Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodziewanie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie” (Mk 13,33.35-37).
- NOWA JEROZOLIMA
I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: „Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie „BOGIEM Z NIMI”. I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już odtąd nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły”. I rzekł Zasiadający na tronie: „Oto czynię wszystko nowe”. I mówi: „Napisz, słowa te wiarygodne są i prawdziwe”. I rzekł mi: „Stało się. Jam Alfa i Omega, Początek i Koniec. Ja pragnącemu dam darmo pić ze źródła wody życia. (Ap 21, 1-6).
I ukazał mi rzekę wody życia, lśniącą jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka. 2 Pomiędzy rynkiem Miasta a rzeką, po obu brzegach, drzewo życia, rodzące dwanaście owoców – wydające swój owoc każdego miesiąca – a liście drzewa służą do leczenia narodów (Ap 22,1-2).
A jeśliby ktoś odjął co ze słów księgi tego proroctwa, to Bóg odejmie jego udział w drzewie życia i w Mieście Świętym – które są opisane w tej księdze. 20 Mówi Ten, który o tym świadczy: „Zaiste, przyjdę niebawem”. Amen. Przyjdź, PanieJezu! 21Łaska Pana Jezusa ze wszystkimi! (Ap 22,19-21).
Niebiańskie Jeruzalem przedstawione jest w Apokalipsie św. Jana. Jest to Święte Miasto znajdujące się już teraz w niebie, przeznaczone dla zbawionych, przybytek Boga z ludźmi. Budowla ma kształt idealnego kwadratu, który wskazuje na jej doskonałość i trwałość. Jej fundament stanowi dwanaście stopni, jako fundament dwunastu Apostołów Kościoła. Budowlę otacza również dwanaście bram otwartych na cztery strony świata (trzy bramy z każdej strony). Nie są one nigdy zamknięte, bowiem każdy z nas jest wybrańcem Boga, każdy z nas jest stworzony do życia w społeczności Bożej. Bramy te symbolizują nam, że nie ważne jest skąd przyszliśmy i dokąd idziemy, Pismo Święte jest dla wszystkich ludzi: dla wierzących i niewierzących. Bramy zdobione są perłami, ponieważ perła jest symbolem wartości niematerialnej, a więc „coś, do czego się dąży”. W środku znajduje się tron Baranka spod którego wypływa „woda życia”, która jest kryształowo czysta. Pomiędzy rynkiem Miasta a rzeką rośnie drzewo życia, które rodzi dwanaście owoców. Ujawnia się tutaj również osoba Trójcy Świętej: tron symbolizuje samego Boga Ojca, Baranek ukazuje osobę Jezusa Chrystusa, a „woda życia” jest symbolem Ducha Świętego. Wizja Niebieskiego Jeruzalem odkrywa przed nami rzeczywistość ludzi zbawionych, uczestników boskiej chwały, to cel każdego ziemskiego pielgrzyma.